Obserwujemy, jak żyją, co sądzą o otaczającym ich świecie, ale tylko część z przekonań i przyzwyczajeń stają się naszymi. Wiele wierzeń i zwyczajów, które przejmujemy od rodziców, a które nie są uświadomione, ma silny wpływ na to, jak będziemy żyć, komunikować się z innymi ludźmi czy reagować na krytykę w szkole i Okres świąteczny jest zawsze trudny, gdy przechodzisz separację lub rozwód. To czas bycia razem, a wartości rodzinne są nieustannie wzmacniane w filmach, telewizji, a nawet w szkolnych przekazach. Dlatego dzieci mogą czasami czuć się źle, ponieważ nie rozumieją sytuacji. Jednak rodzice, którzy przechodzą separację lub rozwód, mogą wiele zrobić, aby przyczynić się do dobrego samopoczucia swoich dzieci i przekazać im, że niezależnie od sytuacji rodziców, miłość, którą do nich żywią, nigdy się nie zmieni. 1. Wyjaśnij, jak od teraz będą wyglądać Święta Kiedy wyjaśniasz, dlaczego zamierzasz spędzać przyjęcia w różnych domach, musisz być delikatny, uczciwy i dostosować język do swojego wieku. Musisz również jasno powiedzieć, że uczucie smutku lub złości jest naturalne i że mogą ci powiedzieć, kiedy chcą razem znaleźć rozwiązanie, jednak bycie smutnym lub zły nie jest wymówką do niewłaściwego zachowania podczas wakacji. Na przykład: „To normalne, że jesteś na nas zły lub smutny, ale nie możesz nas krzyczeć ani bić. Jednak chcielibyśmy, abyś nam powiedział, abyśmy mogli pomóc Ci poczuć się lepiej, ponieważ nadal Cię kochamy jak pierwszego dnia”. Staraj się dobrze rozprowadzać imprezy 2. Pozwolenie na odczuwanie W ten sam sposób ważne jest, abyś przestał czuć się winny z powodu swoich emocji, nie możesz uniknąć swoich uczuć. Dlatego musisz przypominać swoim dzieciom, jak ważne jest wyrażanie emocji, aby poczuć się lepiej. Porozmawiaj z nim szczerze i przypomnij mu, że może ci wszystko powiedzieć. Uczucie smutku, złości i strachu nie jest złe, ale dziecko musi pozwolić im płynąć i je wyrażać, aby właściwie zarządzać emocjami. W ten sposób nie powstrzymasz gniewu i frustracji, które mogą wywołać napady złości. Aby to zrobić, będzie mu łatwiej, jeśli zobaczy, że robisz to samo. Jednym ze sposobów, aby to zrobić, jest powiedzenie mu, jak się czujesz, a następnie przypomnienie mu, dlaczego rozmowa o tym jest tak ważna . Na przykład możesz powiedzieć: „Dziś jest mi trochę smutno, bo w święta nie będziemy mogli być razem, ale nic się nie dzieje, bo za kilka dni znowu się zobaczymy. A jak się czujesz?” 3. Dobra dystrybucja stron Czy istnieje dobra relacja między tobą a twoim byłym partnerem? Często zdarza się, że w tego typu sytuacjach obie strony chcą tego samego dnia być z dziećmi, ale starają się szanować dni i tradycje. Na przykład, gdzie wcześniej spędziłeś Święta Bożego Narodzenia i Sylwestra? Jeśli przed rozwodem spędzałeś Wigilię z dziadkami ze strony ojca, a Sylwestra z dziadkami ze strony matki, postaraj się, aby tak było , aby z każdym domem kojarzyły się konkretne imprezy. Jest mniej zmian i będą czuli się bardziej komfortowo. Ważne jest również, aby nigdy nie rozdzielać rodzeństwa. Zasadniczo w tym aspekcie kluczem jest wiedza, jak się poddawać i podchodzić do pozycji, aby uniknąć kłótni. Jeśli druga osoba nie wydaje się współpracować, nie rozpaczaj i nie wykręcaj ręki, nawet jeśli nie jest to sprawiedliwe, jedna z dwojga nigdy nie będzie całkowicie spokojna, przypomnij mu, że ważne są dzieci i decyzje co robisz, musi być zawsze od początku zrobione na swoim miejscu, zamiast myśleć w pierwszej kolejności o wygodzie dorosłych. 4. Zgadzam się na prezenty To bardzo typowe, że gdy dochodzi do separacji lub rozwodu, rodzice lub inni krewni dzieci nasycają je prezentami i innymi kosztownymi świadczeniami. Konieczne jest, aby obie strony zgodziły się i osiągnęły granicę ekonomiczną. Nie powinieneś rywalizować, aby zobaczyć, kto daje dziecku najlepszy prezent, poza pozostawieniem dużej ilości pieniędzy, będziesz je rozpieszczać. Chociaż teraz widzisz go szczęśliwym na dłuższą metę, przynosi to efekt przeciwny do zamierzonego, ponieważ dziecko może stać się materialistą i wykorzystać sytuację , na przykład przestając spędzać czas z jedną ze stron, jeśli nie ma obietnic prezentu, pójście do filmy itp. . Relacja między rodzicami a dziećmi musi być bezinteresowna i niezależna od wypłacalności drugiej osoby. Nie korzystaj z okazji, by źle mówić o drugim lub drugim Jeśli zbiega się z tym, że jesteś stroną, która może sobie pozwolić na drogie prezenty, powinieneś tego również unikać, ponieważ pośrednio wpływasz na decyzje dziecka i chociaż może Ci to w tym momencie przynieść korzyści, to nie będzie to dobre dla dziecka, ponieważ w przyszłości możesz zabierać go od innej osoby. Pozbawisz go jednej z najważniejszych postaci wsparcia, jakie będzie miał przez całe życie. Nie jest dobrze, że w tych momentach jest dystans. Dlatego, aby tego wszystkiego uniknąć, porozmawiaj z drugą stroną i osiągnij wspólne porozumienie w sprawie podziału prezentów, tak aby żadna z dwóch rodzin nie znajdowała się powyżej ani poniżej. 5. Przede wszystkim staraj się dla nich Na pewno nie będziesz miał ciała na wiele imprez, epro musisz starać się planować i spędzać czas z dziećmi, nie izolować się od reszty rodziny, brać udział. Poproś o pomoc, nawet jeśli uważasz, że jej nie potrzebujesz, zaproponuj wspólne zajęcia, przypomnij im, jak bardzo się z nimi czujesz i jak bardzo ich kochasz. Staraj się zachować magię Świąt. 6. Szanowanie siebie nawzajem jest sposobem na szacunek dla dziecka Nie ma nic bardziej szkodliwego dla dzieci niż widok ich rodziców, którzy źle o sobie mówią. Oczywiście prawie nikt nie myśli o krytykowaniu drugiej strony z dzieckiem, jednak często zdarza się, że dzieci słyszą rozmowy, które prowadzą ze sobą rodzice lub jedna ze stron prowadzi ze swoimi bliskimi (dziadkami, braćmi, szwagrami). …) nie zdając sobie z tego sprawy. Dzieci biorą wszystko, co słyszą, a najgorsze jest to, że w to wierzą. Nie jest powszechne, że dzieci porównują informacje, prosząc o dwie wersje historii. Z drugiej strony unikaj ironii i sarkastycznych komentarzy, jeśli są przed nimi , dzieci nie są głupie i zdają sobie sprawę z tych rzeczy, a przynajmniej, że coś jest nie tak. Ważne jest, aby przekazać poczucie spokoju i stabilności rodziny, nawet gdy rodzice nie są razem. A co ze mną? To ja opiekowałam się matką przez te wszystkie lata, nie ona. A teraz moja siostra ma czelność przychodzić tutaj i żądać połowy mojego domu. Okazało się, że jeśli chcę zatrzymać dom i rozwiązać wszystko pokojowo, będę musiała zapłacić siostrze pewną kwotę pieniędzy, którą ustali sędzia. Niestety, ilość rozwodów w Polsce rośnie z roku na rok. To doświadczenie jest bolesne nie tylko dla samych zainteresowanych, ale także dla ich dzieci. Jeśli masz już naście lat, rozumiesz o wiele więcej, niż kilkulatki… i może zrodzić się w tobie chęć pomocy rodzicom. Ale czy naprawdę możesz coś zdziałać? Rozwód rodziców i wyrzuty sumienia Zanim przejdziemy do ewentualnych kroków pomocowych, zajmijmy się na chwilę ewentualnymi wyrzutami sumienia. Może się tak zdarzyć, że będziesz chciał lub chciała pomóc rodzicom, zrobisz wiele, albo nawet wszystko, co w twojej mocy i… nic to nie da. Albo twoi rodzice właśnie się rozwodzą, a ty przeczytasz ten artykuł i pomyślisz: „No tak, a ja nic nie zrobiłem/-łam, to moja wina!” Czy rzeczywiście powinieneś lub powinnaś mieć wyrzuty sumienia? Otóż… absolutnie nie. Musisz zrozumieć, że nawet, jeżeli nie uda ci się pomóc rodzicom, to nie dlatego, że coś zrobiłeś lub zrobiłaś źle. To dorośli ludzie, którzy sami decydują o tym, czy chcą być ze sobą, czy też nie. I często są na takim etapie związku, że nawet cała brygada pomagających im nie pomoże – bo już po prostu nie chcą ze sobą żyć. Szanse na to, że dzięki naszym wskazówkom uda się uratować związek twoich rodziców, są niestety dość małe (ale istnieją). Bardzo możliwe jest, że sami już wszystkiego spróbowali i im się nie udało. Niemniej – być może zdecydujesz się skorzystać. Jak mogę pomóc gdy rodzice chcą się rozwieść? Aby uchronić swoich rodziców od rozwodu, musisz sobie uświadomić, że tak naprawdę twoja pomoc nie będzie polegała na tłumaczeniu im, że się kochają. To, co możesz zrobić, to przedstawić im tak naprawdę drogę do profesjonalnej pomocy albo skutki ich działań. Oto dokładne wskazówki: Porozmawiaj z rodzicami Powiedz, że wiesz o ich problemach (trudno nie wiedzieć, jeśli kłócą się w mieszkaniu) i że domyślasz się ich planów. Staraj się mówić spokojnie i w opanowany sposób – histeria w niczym tu nie pomoże i raczej doprowadzi do kolejnych konfliktów. Zapytaj rodziców, czy podjęli już decyzje i czy próbowali alternatywnych metod poprawy sytuacji, jak na przykład terapia. Wykaż się dojrzałością Powiedz rodzicom, że rozumiesz i szanujesz ich decyzje, ale… jako, że mają one wpływ na całą rodzinę, prosisz, aby spróbowali wszystkiego. I podaj im różne propozycje. Mogą być to znalezione w Internecie numery telefonów i adresy do terapeutów małżeńskich, książki o tym, jak pokonać kryzys w małżeństwie. Zachęć ich do jeszcze jednej próby. Powiedz o konsekwencjach Zapytaj rodziców, czy zdają sobie sprawę z tego, że ich decyzje będą nieodwracalne i co właściwie oznaczają. Pokaż im listę minusów rozwodu – wypisz na niej takie rzeczy, jak: rzadsze kontakty, zazdrość o kogoś nowego, ewentualny żal, że nie spróbowało się jednak bardziej. Zorganizuj cały dzień razem Nie myśl jednak, że będzie jak w amerykańskich filmach, gdzie wszystko się nagle naprawi i twoi rodzice zapomną o problemach. Może to jednak być dla nich dowodem, że mogą spędzić czas bez kłótni. Zaproponuj, aby to był dzień bez kłótni, taki zwyczajny, spędzony w całości razem (jeśli zaczynają bronić się w stylu „Ale urlop, ale nie mogę itp.”, powiedz, że przecież warto zrobić wszystko, żeby zmienić życie waszej rodziny, spróbuj ich przekonać). Kiedy już dojdzie do takiego dnia, nie łącz ich za rączki , po prostu bądź sobą. Czego nie warto robić gdy rodzice chcą się rozwieść? Niestety, czasem w odruchu rozpaczy i poczucie beznadziei sytuacji możesz mieć ochotę zrobić coś, co wstrząśnie rodzicami. Może być to ucieczka z domu, cięcie się albo coś innego, co spowoduje twój pobyt w szpitalu, rozpaczliwe awantury lub głodówka. O tym, dlaczego nie warto tego robić, mówi 14-letnia Alicja: – Moi rodzice w zeszłym roku podjęli decyzję o rozwodzie. Dla mnie to była tragedia życia, byłam przekonana, że właściwie to koniec wszystkiego. Pomyślałam, że przekonam ich do zmiany zdania, jeśli się przestraszą. Łyknęłam pół opakowania tabletek mojej mamy, napisałam jej smsa, że nie chcę żyć w takiej rodzinie. Obudziłam się w szpitalu. Rodzice byli przerażeni, mama płakała nad moim łóżkiem. Oczywiście mnie uratowali, ale czekało mnie wiele beznadziejnych momentów – pobyt w szpitalu, potem liczne odwiedziny u psychologa. A rodzice i tak się rozwiedli, tylko pół roku później. I w sumie to wcale nie jest tak tragicznie – mówi Alicja. Pamiętaj, że nie zmienisz uczuć swoich rodziców poprzez takie właśnie działania. Jedyne, co możesz osiągnąć, to to, że rozstaną się później albo będą ze sobą bez miłości. A to już nie to samo, prawda? Głowa do góry – może ci się uda udowodnić im, że jeszcze się kochają. A jeśli nawet nie, to i tak wszyscy sobie poradzicie.
Rodzice z dziećmi powinni wspólnie ustalić przyczyny problemu, możliwe rozwiązania, a także omówić konsekwencje, jakie może powodować fakt, że dziecko nie chodzi do szkoły. Gdy dziecko nie chce iść do szkoły, nie możemy reagować złością ani stosować rozwiązań siłowych (ciągnięcie dziecka do szatni, wpychanie do sali itp.).
fot. Adobe Stock Większość ludzi powiedziałaby, że wiodę nudne życie. Mam od lat tego samego męża. Od lat pracuję w tej samej firmie. Niby nuda, a dla mnie to raj. Po tym co przeszłam w domu rodzinnym. Moi rodzice pobrali się jako bardzo młodzi ludzie. Byli piękni jak z filmu. Ona wysoka brunetka o włoskiej urodzie, on postawny blondyn w typie Roberta Redforda. Ich ślubne zdjęcie przez lata dekorowało wystawę zakładu fotograficznego. Wracając ze szkoły, mogłam podziwiać przez szybę ich szczęśliwe młodzieńcze uśmiechy, choć wiedziałam, że w domu czeka nas kolejna dzika awantura. Kłócili się praktycznie o wszystko. Najczęściej o uczucia. Byli zazdrośni o każde spojrzenie tego drugiego na potencjalnego rywala lub rywalkę. Ale nie tylko o to... Miałam w domu piekło Ojciec pracował w handlu zagranicznym, często znienacka wyjeżdżał w sprawach służbowych, zostawiając sprawy domowe na głowie mamy. A ona nie umiała i nie chciała zajmować się np. sprawą naprawiania samochodu, zwłaszcza że nawet nie umiała prowadzić. Dla ojca było oczywiste, że mama na jego żądanie ma wszystko rzucać i biec mu z pomocą. Ją to przerażało, broniła się, a wtedy w niego wstępował diabeł. Krzyczał, że jest dla niej chodzącym portfelem, że jego sprawy w ogóle jej nie obchodzą. Na to ona odwrzaskiwała, że w przeciwieństwie do jego sekretarki nie musi spełniać wszystkich jego zachcianek. Tak wymawiała słowo „wszystkich”, że od razu wiedziałam, że chodzi o coś niewłaściwego. W takich chwilach ojciec najczęściej zaczynał szarpać matkę za rękę lub ramię, a ona próbowała podrapać mu twarz swoimi długimi, wypielęgnowanymi paznokciami. Wielokrotnie jej się to udawało. Darli się na siebie i zrzucali ze stołu, co na nim stało: talerze, szklanki z herbatą, czy kawą, a raz nawet maszynę do szycia. Do tej pory w podłodze jest wgłębienie po tamtym koszmarnym wieczorze. Ja próbowałam te sceny przeczekać, ukryta w przedpokoju za wiszącymi na wieszaku paltami. Uroiłam sobie w swojej małej dziecięcej główce, że jeżeli nie będę już mogła tego wytrzymać, to jestem blisko drzwi, więc zawsze mam szansę niepostrzeżenie wymknąć się z domu. Ale nigdy tego nie zrobiłam. Chciałam, żeby się rozeszli. Żeby już było cicho. Godzinami fantazjowałam, że przenoszę się na zawsze do rodziny tej czy innej mojej koleżanki. Tak się bawiłam. W gruncie rzeczy byłam przekonana, że oni pozostaną razem na zawsze. Awantury rodziców czasem kończyły się tym, że ojciec chwytał kilka osobistych rzeczy, jakieś ciuchy, wciskał je byle jak do walizki i znikał. Matka potem długo płakała. Po jakimś czasie, trochę jakby mimochodem przekazywała mi wiadomość, że tata żyje i pomieszkuje u kolegów, a stołuje się u swojej ciotki. Mama nienawidziła ciotki, bo uważała, że wychowując bratanka od małego, zepsuła go zupełnie i zrobiła z niego egoistycznego potwora. Często pod nieobecność ojca matka kazała mi rozsądzać, kto z nich ma rację: ona czy on. To było tak dla mnie tak bolesne, że nawet teraz, jak wspominam te chwile, robi mi się słabo. Całe moje dzieciństwo to była istna huśtawka emocji. Rodzice się kłócili, ojciec znikał z domu na jakiś czas, za chwilę się godzili, ojciec wracał i całował matkę po rękach. „Moja Bożenka, moja śliczna” – gadał w kółko. Kiedyś nawet tak się nad nią wzruszył, że się popłakał. Pokłócili się znowu po dwóch tygodniach. To było nie do wytrzymania. Uważałam, że moi rodzice są wariatami. To znaczy ojciec jest szalony sam z siebie, a matka, dlatego, że z nim jest. Tata miewał romanse. Odbierałyśmy często dziwne głuche telefony. Mama znajdowała na koszulach ojca ślady szminki. Pewnej nocy zadzwonił jakiś mężczyzna. Okazało się, że to mąż aktualnej kochanki ojca. Gadał z mamą ponad godzinę. Mężczyzna odzywał się regularnie, a potem zaczął spotykać się z moją mamą. Cierpiałam podwójnie. Nie wiedziałam, czy powinnam ostrzec ojca, czy lepiej zachować milczenie. Potwornie się bałam, jak skończy się ta historia. Skończyła się koszmarną awanturą, podczas której rodzice wyrzucali sobie nawzajem zdradę. Matka w napadzie szału zerwała z karnisza firanki i rzuciła się na ojca z nożyczkami. Ten zaczął ją odpychać, gdy ja akurat najszybciej jak mogłam, przemykałam pod ścianami. Nagle poczułam ból. Moi rodzice niechcący zrobili mi krawieckimi nożyczkami dziurę w policzku. Padłam na podłogę zalana krwią. To ich otrzeźwiło. Natychmiast pojechaliśmy na pogotowie. Rana na szczęście nie była bardzo poważna. Założyli mi szwy, dali zwolnienie lekarskie. Po jakimś czasie ojciec załatwił mi operację zmniejszającą bliznę. Wbrew oczekiwaniom wszystkich, wcale zbytnio nie przeżywałam mojego zeszpecenia. Już wcześniej uważałam się za nieładną. Nie byłam podobna do rodziców. Gdy podrosłam, mama wypominała mi, że mam złą figurę, że nie umiem się ubrać. Teraz przestała. Byłam brzydka częściowo z ich winy. To mi dawało poczucie władzy nad nimi. Zawsze mogłam powiedzieć: „Patrzcie, co mi zrobiliście”, więc wreszcie zostawili mnie w spokoju. Chciałam uciec z tego domu Gdy tylko zdałam maturę, chciałam jak najszybciej opuścić dom. Postanowiłam zdać na studia w innym mieście i bezczelnie zażądać od rodziców sfinansowania mojej nauki, a gdyby odmówili, zamierzałam wystąpić o alimenty. Jednak ojciec bez szemrania opłacił mi mieszkanie i życie w Trójmieście, a potem zaprotegował mnie do pracy w pewnej spółce. Minęły lata. O tym, że rodzice się rozwiedli, dowiedziałam się po fakcie. Wciąż mieszkali razem. Razem też podejmowali mnie z mężem w święta, nie zająknąwszy się, że formalnie nie są już małżeństwem! – Ojciec będzie się żenił – powiedziała mi pewnego razu matka głuchym tonem. Zamarłam przy słuchawce. – Chyba jest już żonaty… Z tobą, od dziesięcioleci – wybąkałam po chwili. – Nie, rozwiedliśmy się rok temu, a pół roku temu podzieliliśmy się pieniędzmi. Wyprowadził się przed miesiącem. Chciał mi zrobić awanturę, więc mu powiedziałam, że zawołam policję, bo nie jest moim mężem i nawet nie jest tu zameldowany – spokojnie ciągnęła moja matka. Dosłownie zabrakło mi tchu, gdy to usłyszałam. Poczułam się znowu jak mała dziewczynka: bezradna, przestraszona. Oparłam się o ścianę. Mąż podsunął mi krzesło. Opadłam na nie ciężko. – Dlaczego nic mi nie powiedzieliście? – Chciałam cię chronić – wyszeptała sztucznym słodkim głosem, po czym dodała już normalnym: – Trochę się wstydziłam. Takie zamieszanie u emerytów. – Mamo, kiedy to się skończy?! – Już się skończyło. Twój ojciec nic mnie nie obchodzi. Nie chcę, żebyś była na jego ślubie, więc… – coś tam jeszcze mówiła, ale ja się rozłączyłam. Z mamą nie rozmawiałam przez dłuższy czas. Ojciec odezwał się po miesiącu. – Muszę się ciebie poradzić. Jestem w Sopocie, wpadnę za jakąś godzinę – zapowiedział i rzeczywiście przyszedł. – Chyba straciłem wszystkie pieniądze – zaczął od razu. – Kolega miał problemy, pożyczyłem mu na procent. Nieraz tak robiłem. Ale… on umarł, a wdowa udaje, że nic nie wie, że nic nie jest mi winna. Co mam robić, co mam robić? – powtarzał. Poszłam po męża, który, jako prawnik, udzielił mu kilku konkretnych rad. Ojciec zanotował wszystko w notesie i chyba dość zadowolony wyszedł. Już przed domem, na podjeździe, odwrócił się. – A, z tego wszystkiego zapomniałem. Zaręczyłem się. Mam cudowną kobietę i chcę, żebyście ją poznali! – krzyknął. Zatrzasnęłam drzwi. Nie zamierzałam poznawać żadnej kobiety, która poleciała na starszego ustosunkowanego, zamożnego faceta. Co za obrzydliwość! A jednak ją poznałam. Tuż po tym jak otrzymałam wiadomość, że ojciec dostał rozległego zawału i leży na OIOM-ie z bardzo złym rokowaniem. Samolotem przyleciałam do Warszawy i od razu poszłam do szpitala. Na korytarzu pod salą nie spotkałam tlenionej blondyny czyhającej na pieniądze mojego staruszka. Stała tam siwa, elegancko ubrana dama w średnim wieku. To była narzeczona ojca. – On tak chciał, żeby pani mnie zaakceptowała! – szlochała. – Ja dla niego zrobię wszystko, niech tylko z tego wyjdzie! Mam dom specjalnie zaadaptowany dla potrzeb niepełnosprawnych, bo mój mąż jeździł na wózku. Teraz to wszystko może służyć Staszkowi: winda, specjalna łazienka. Nie chcę od niego nic, pieniędzy ani niczego. Chce tylko jego! Z lękiem poszłam odwiedzić ojca. Początkowo mnie nie poznał, potem skinął lekko ręką. Nie było tak źle. Cały czas zastanawiałam się, czy zawiadomić matkę, że ojciec jest w ciężkim stanie, czy nie. Narzeczona ojca zrobiła na mnie dobre wrażenie. Tata chciał z nią być, sam mi o tym mówił. Naprawdę nie wiedziałam, co mam robić, więc wsiadłam w pociąg i wróciłam do domu. W następny weekend znów wybrałam się odwiedzić tatę. Pojechaliśmy z mężem samochodem. Na korytarzu nie było narzeczonej ojca. Była za to moja matka. Żywo rozmawiała z pielęgniarkami, wyglądała na zadomowioną. Kompletnie mnie zaskoczyła. – Cześć – rzuciła moja mama. – Idź do taty, czuje się znacznie lepiej. – Ale co ty tu… – zaczęłam. – Najpierw odwiedź ojca – wydała mi polecenie, jakbym była dzieckiem. Posłuchałam jej. Nieco zła na siebie poszłam do taty. Przywitał mnie delikatnym uśmiechem. Miał znacznie lepszą cerę i widać było, że siły mu wracają. – Chcę do domu – powiedział cicho. – Chcę do domu. Gdzie Bożenka? – Mama czeka przed salą – odparłam zbita z tropu. – A co z tamtą panią? – Jaką panią? Zawsze ważna była dla mnie tylko mama – odrzekł uroczyście. Udawał czy miał zanik pamięci? Nie byłam w stanie się zorientować. Potem dopytałam o to samo mamę. – Nie wiem, co pamięta – odparła spokojnie. – I nie interesuje mnie to. Chce, żebym zabrała go do domu, i tak zrobię. – Mamo, on zaraz odzyska siły i znowu zaczniecie te wasze polki. Opamiętaj się! Jeszcze niedawno mówiłaś, że chcesz mieć spokojną starość – westchnęłam. – Nic nie rozumiesz. My z ojcem pewnie nie pasujemy do siebie, skoro tak się żremy całe życie, ale też przez te kilkadziesiąt lat staliśmy się naprawdę dwoma połówkami jabłka. Nie zostawię go teraz, kiedy on mnie tak bardzo potrzebuje. – Będziecie się kłócić, a on będzie cię obwiniał, że stracił przez ciebie pieniądze. Bo przecież zawsze szukał winnego, jak sam popełnił błąd. Wiesz o tym dobrze! – Bzdury! Odzyskaniem pieniędzy zajmuje się już prawnik i wszystko jest na dobrej drodze. Tata musi tylko wydobrzeć i wtedy wyjedziemy na dłużej, gdzieś, gdzie jest łagodny klimat. – Mamo, zachowujesz się jak zakochana nastolatka! – prychnęłam. – A ty jesteś tchórzem, co boi się uczuć. Nie chciałam przedłużać tej rozmowy. – Zrobisz, co zechcesz. Ale już nie uda się wam mnie w to wmieszać. Nie chciałam, żeby powiedziała coś, co znowu mnie zrani. Niejeden raz demonstrowała pogląd, że awanturowanie się dowodzi miłości, a powściągliwość świadczy o niedostatku uczuć. Wracaliśmy z mężem do domu, słuchając muzyki poważnej. Dopiero dojeżdżając do Trójmiasta, spytałam męża: – Wiesz, o co tu chodzi? – Tak, rozmawiałem z mamą – odrzekł, nie odrywając wzroku od szosy. – Oni są nienormalni! – zawołałam. – Co nieco – uśmiechnął się. – Ale pamiętaj o tym, co powiedział któryś myśliciel: „Nie można oceniać związku, nie będąc w nim, bo ma się za mało danych”. – Skrzywdzili mnie, jak byłam mała… – Tak, ale to przeszłość. Przetrwałaś to. Nie jesteś już dzieckiem. Jesteś wspaniałą kobietą, która świetnie sobie radzi... – A jak znów zaczną urządzać burdy? – Są dorośli. To ich sprawa. Milczeliśmy przez chwilę, a potem wyrzuciłam z siebie kolejną obawę: – Podobno ktoś odzyskuje kasę w imieniu ojca. A jeśli to kolejny złodziej? – Zapewniam cię, że to nie złodziej – odparł uroczyście mój małżonek, a wtedy pewna myśl wpadła mi do głowy. – To ty pomagasz ojcu? – spytałam, a widząc jego uśmiech, zawołałam oburzona: – Dlaczego mi nie powiedziałeś? – Byłabyś przeciw. Patrzysz na niego oczami przestraszonego dziecka, a on jest tylko bezradnym starszym panem. Napisałem kilka pism na papierze firmowym kancelarii i już zrobiły odpowiednie wrażenie. Pieniądze wrócą, jestem pewny. I wróciły. Mój mąż jest świetnym prawnikiem, a nasze małżeństwo to cudowny rejs po spokojnych wodach, tak innych od wzburzonych fal ze związku rodziców. Te prawdziwe historie też cię zainteresują:„Nie lubię dzieci swojego przyszłego męża, a raczej one nie dają się lubić. Co zrobić, by te mały potwory przestały próbować wyrzucić mnie z domu?”„Teściowa córki ukradła mi męża! Teraz nawet mi go szkoda - przy tej babie nie będzie miał lekko...”„Jestem uciekającym panem młodym. Rodzina mnie nienawidzi, ale to było jedyne rozwiązanie...”
Często ukrywając wiele informacji. 1. Nie bój się rozmawiać. Nieważne, ile dziecko ma lat, czy 4, czy 14! Każdy syn i córka ciężko przechodzą rozstanie rodziców. Wtedy najważniejsze są rozmowy. Szczere, bez unikania odpowiedzi na pytania dziecka. Oczywiście komunikat o rozstaniu powinien być adekwatny do wieku.
ROZDZIAŁ 3 Co zrobić, żeby mieć więcej swobody? „Marzę o tym, żeby rodzice dali mi trochę więcej swobody” (18-letnia Sara). „Gdy chcę gdzieś wyjść ze znajomymi, czuję, że rodzice mi nie ufają. Kiedy pytam dlaczego, mówią: ‚Tobie ufamy, ale twoim znajomym — nie’” (18-letnia Christine). CZY podobnie jak Sara i Christine chciałbyś mieć więcej swobody? Żeby tak było, musisz zdobyć zaufanie rodziców. Ale z zaufaniem jest jak z pieniędzmi. Ciężko je zdobyć, łatwo stracić i zawsze się wydaje, że przydałoby się więcej. „Kiedy tylko chcę gdzieś wyjść”, skarży się 16-letnia Ilona, „rodzice zasypują mnie gradem pytań: gdzie i z kim idę, co będę robić i kiedy wrócę. Wiem, że to moi rodzice, ale denerwuję się, gdy mnie tak przesłuchują!”. Co możesz zrobić, żeby rodzice bardziej ci ufali i dali ci więcej swobody? Zobaczmy najpierw, dlaczego zaufanie jest dla wielu rodziców i dzieci tak drażliwą kwestią. Trudy dorastania Biblia mówi, że „mężczyzna opuści ojca i matkę” (Rodzaju 2:24). Rzecz jasna to samo dotyczy kobiety. Dorastanie to szczególny okres — czas, w którym młody człowiek przygotowuje się do dorosłego życia, opuszczenia domu i być może założenia własnej rodziny *. Wkraczanie w dorosłość nie przypomina wejścia przez drzwi, które się otwierają wraz z osiągnięciem pewnego wieku. Przypomina raczej wchodzenie po schodach, po których wspinasz się stopniowo przez cały okres dorastania. Oczywiście ty i twoi rodzice możecie różnie oceniać, jak wysoko już wszedłeś. Maria, która uważa, że zasługuje na większy kredyt zaufania w sprawie doboru przyjaciół, mówi: „W dalszym ciągu stanowi to problem, choć mam już 20 lat. Rodzice myślą, że w sytuacji podbramkowej nie miałabym sił zająć właściwego stanowiska. Próbowałam im wyjaśniać, że już nieraz zajęłam właściwe stanowisko, ale to ich nie przekonuje”. Jak wynika z wypowiedzi Marii, kwestia zaufania może być źródłem poważnych napięć między dziećmi a rodzicami. Czy dotyczy to również twojej rodziny? Jeżeli tak, to co możesz zrobić, żeby rodzice mieli do ciebie większe zaufanie? A jeśli straciłeś je wskutek niemądrego postępowania, to jak mógłbyś je odzyskać? Okaż się godny zaufania To, jak dużą swobodę dają ci rodzice, często zależy od tego, w jakim stopniu okazujesz się godny zaufania. Nie znaczy to, że masz być doskonały. Wszystkim przecież zdarzają się błędy (Kaznodziei 7:20). Ale jaka postawa przebija z twojego zachowania na co dzień? Czy przypadkiem nie dajesz rodzicom powodów do tego, by ci nie ufali? Na przykład apostoł Paweł napisał: „We wszystkim pragniemy postępować uczciwie” (Hebrajczyków 13:18). Czy zawsze szczerze mówisz rodzicom, gdzie i po co idziesz? Zwróć uwagę na wypowiedzi młodych osób, które musiały poważnie przemyśleć swoje postępowanie, i odpowiedz na postawione pytania. Olga: „Po kryjomu pisałam mejle do chłopaka, który mi się podobał. Moi rodzice dowiedzieli się o tym i kazali mi przestać. Obiecałam im to, ale nie dotrzymałam słowa. Trwało to rok. Ja pisałam, rodzice się dowiadywali, więc przepraszałam i zapewniałam, że się poprawię, ale potem znów robiłam to samo. Doszło do tego, że nie mogli mi już w niczym zaufać!”. Jak myślisz, dlaczego rodzice Olgi przestali jej ufać? ․․․․․ Gdybyś był rodzicem Olgi, jak byś postąpił i dlaczego? ․․․․․ Jak już po pierwszej rozmowie z rodzicami Olga mogła pokazać, że jest odpowiedzialną osobą? ․․․․․ Marta: „Rodzice nie ufali mi, jeśli chodzi o chłopaków, ale teraz rozumiem dlaczego. Flirtowałam z dwoma, starszymi ode mnie o dwa lata. Godzinami wisiałam na telefonie, a na spotkaniach towarzyskich rozmawiałam prawie wyłącznie z nimi. Rodzice zabrali mi na miesiąc komórkę i nie pozwalali chodzić tam, gdzie mogłabym zobaczyć się z tymi chłopakami”. Gdybyś był rodzicem Marty, jak byś postąpił i dlaczego? ․․․․․ Czy twoim zdaniem ograniczenia, jakie rodzice nałożyli na Martę, były nierozsądne? Dlaczego tak uważasz? ․․․․․ Co mogła zrobić Marta, by odzyskać zaufanie rodziców? ․․․․․ Jak odbudować zaufanie Co wtedy, gdy podobnie jak wspomniane dziewczyny straciłeś zaufanie rodziców? Nawet jeżeli tak się stało, możesz to zmienić. W jaki sposób? Rodzice z pewnością będą ci bardziej ufać i dadzą ci więcej swobody, kiedy zobaczą, że zachowujesz się odpowiedzialnie. Zrozumiała to Aneta. „Gdy jesteś młodszy”, mówi, „nie w pełni pojmujesz, jakie to ważne, by inni ci ufali. Teraz jestem bardziej odpowiedzialna i przywiązuję dużą wagę do tego, żeby swoim postępowaniem nie zawieść zaufania rodziców”. Jaki stąd wniosek? Zamiast narzekać na brak zaufania, pokaż, że na nie zasługujesz, a wtedy prawdopodobnie będziesz mieć więcej swobody. Czy na przykład można na tobie polegać w wymienionych poniżej dziedzinach? Postaw znaczek ✔ przy punktach, nad którymi powinieneś popracować: □ wracanie o wyznaczonej porze □ dotrzymywanie obietnic □ punktualność □ odpowiedzialne wydawanie pieniędzy □ wywiązywanie się z obowiązków □ wstawanie z łóżka bez ponaglania □ utrzymywanie porządku w pokoju □ prawdomówność □ rozsądne korzystanie z telefonu i komputera □ przyznawanie się do błędów i przepraszanie □ inne ․․․․․ Pokaż, że jesteś godny zaufania, podciągając się w dziedzinach, w których nie dopisujesz. Zastosuj się do następujących rad biblijnych: ‛Odrzućcie starą osobowość, która odpowiada waszemu poprzedniemu sposobowi postępowania’ (Efezjan 4:22). „Niech wasze Tak znaczy Tak” (Jakuba 5:12). „Mówcie prawdę każdy ze swym bliźnim” (Efezjan 4:25). „Dzieci, bądźcie posłuszne swym rodzicom we wszystkim” (Kolosan 3:20). Z czasem twój postęp będzie jawny dla innych, również dla rodziców (1 Tymoteusza 4:15). A co jeśli uważasz, że naprawdę się starasz, a mimo to rodzice nie dają ci tyle swobody, na ile zasługujesz? Porozmawiaj z nimi na ten temat. Zamiast narzekać, że powinni darzyć cię większym zaufaniem, z szacunkiem zapytaj, co musiałbyś zrobić, żeby je pozyskać. Wyjaśnij, jakie cele już sobie wytknąłeś. Nie oczekuj, że rodzice od razu złagodzą ograniczenia. Niewątpliwie będą się chcieli upewnić, że dotrzymasz obietnic. Wykorzystuj okazje i udowadniaj, że można na tobie polegać. Z czasem rodzice zapewne obdarzą cię większym zaufaniem i dadzą ci więcej swobody. Tak właśnie było w wypadku opisanej wcześniej Marty, która przyznaje: „Znacznie trudniej jest zaskarbić sobie zaufanie, niż je stracić”. Dodaje też: „Teraz cieszę się zaufaniem i to jest naprawdę wspaniałe!”. WIĘCEJ NA TEN TEMAT PRZECZYTASZ W TOMIE 2, ROZDZIALE 22 W NASTĘPNYM ROZDZIALE Czy twoi rodzice się rozwiedli? Co możesz zrobić, gdy masz wrażenie, że twój świat legł w gruzach? [Przypis] WERSET „Nie wykorzystujcie (...) wolności jako pretekstu do czynienia zła” (1 Piotra 2:16, Edycja Świętego Pawła). WSKAZÓWKA Zamiast narzekać, że twojemu starszemu rodzeństwu rodzice pozwalają na więcej, pomyśl, ile swobody masz teraz w porównaniu z okresem, gdy byłeś młodszy. CZY WIESZ, ŻE...? Dawanie dzieciom nieograniczonej swobody wcale nie świadczy o miłości, lecz o niewłaściwym podejściu do obowiązków rodzicielskich. PLAN DZIAŁANIA! Postaram się zasługiwać na większe zaufanie w następujących dziedzinach: ․․․․․ Jeżeli stracę zaufanie rodziców, to: ․․․․․ Sprawy, o które zapytam rodziców: ․․․․․ ZASTANÓW SIĘ ● Dlaczego rodzice mogliby się wahać dać ci więcej swobody, nawet jeśli bardzo się starasz zasłużyć na ich zaufanie? ● Dlaczego musisz dbać o wymianę myśli z rodzicami, jeżeli chciałbyś mieć więcej swobody? [Napis na stronie 24] „Otwarcie mówię rodzicom o swoich problemach i troskach. Myślę, że dzięki temu jest im łatwiej darzyć mnie zaufaniem” (Dianna). [Ilustracja na stronie 23] [Patrz publikacja] Wkraczanie w dorosłość przypomina wchodzenie po schodach — stopniowo stajesz się coraz bardziej godny zaufania DOROSŁOŚĆ DORASTANIE DZIECIŃSTWO

Zamiast więc zaprzątać sobie głowę tym, czy jesteś traktowany tak jak drudzy, zastanów się, czy przybrany ojciec (matka) stara się zaspokajać twoje potrzeby. Jeżeli odnosisz wrażenie, że nie, wówczas dobrze byłoby wspólnie o tym porozmawiać. Mogą się też zdarzać nieporozumienia między tobą a przybranym rodzeństwem.

Anna widzi, że z każdym rokiem rozwód rodziców ma coraz większy wpływ na jej życie. – Jest coraz gorzej. Minęło 12 lat, a oni wciąż żyją jak pies z kotem. A ja między nimi, wciągana w ich kłótnie. Powiedziałam mamie, że wyprowadzam się do Londynu. Spodziewałam się, że będzie się martwić, a ona na to: – Może to i lepiej, że cię tu nie będzie. Rozwodzę się z twoim ojcem. To sprawy między nami, wolę, żebyś nie musiała na to patrzeć – opowiada Anna (36 lat) z Poznania, menedżerka w międzynarodowej firmie i aktywistka społeczna. Jak pies z kotem
Co zrobić jeśli simowie się rozwiedli. W the sims 4 moi simowie się rozwiedli ale teraz chce żeby do siebie wrócili co mam zrobić. 0 ocen | na tak 0%. 0. 0. odpowiedział (a) 11.02.2015 o 16:51. Zobacz 1 odpowiedź na pytanie: Co zrobić jeśli simowie się rozwiedli.
Witam, mam 18 lat i problemy z którymi nie potrafię sobie poradzić. Zacznę od tego, że 2 lata temu miałam idealną rodzinę a od tamtego momentu wszystko zaczęło się zmieniać. Dowiedziałam się o problemach rodziców finansowych, moi rodzice się rozwiedli, moja mama ciężko zachorowała a jej choroba jest przez nerwy (ma nerwice którą pogłębiają kłótnie z tatą oraz podejrzenia depresji) dodatkowo nie umiem poradzić sobie z tym że moja mama pomaga chłopakowi z którym kiedyś się spotykałam i często teraz bywa u mnie w domu, moja siostra jest ode mnie młodsza o rok a problemy z narkotykami, podejrzenia schizofrenii i depresje, oprócz tego mam problemy z chłopakiem który ma na moim punkcie obsesje i nie umiem z nim zerwać a czuję że nie mam siły psychicznie na związek, czuję się wykończona przez sytuację w domu, ciągle płaczę nie jestem w stanie się uczyć, przejmuje się mamą i jej problemami, mam napady lęku szczególnie jak się kłócę z chłopakiem i czasami myślę że nagle coś mi się wkręci do głowy i sobie coś zrobię ale czuję że nie byłabym w stanie tego zrobić, mam cały czas myśli że nawet jak próbuję jakoś fajnie spędzić czas to i tak jest to beznadziejne, próbowałam zerwać z chłopakiem i próbować normalnie żyć ale potem jak szłam na jakąś imprezę i z kimś tańczyłam to czułam wyrzuty sumienia i nie umiałam normalnie funkcjonować, często mam napady myśli i nie umiem się od nich uwolnić, czuję że mogę mieć depresję albo nerwice lękową, moje problemu osobiste odbijają mi się bardzo na szkole, zrezygnowałam z matury w tym roku bo nie jestem w stanie się uczyć bo mi się nie chce przez to co się dzieje wokół mnie i martwię się że nigdy nie wyjdę z tej sytuacji KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu Co łączy bezsenność z depresją? Czy depresja wpływa na zaburzenia snu? Psychiatra dr n. med. Michał Skalski wyjaśnia, jaki jest związek między depresją a bezsennością. Tłumaczy również, jaki charakter ma bezsenność w depresji. Witam, wskazane jest wsparcie psychoterapeutyczne, ze specjalistą łatwiej będzie poradzić sobie z problemem. Pozdrawiam serdecznie 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Nerwica po problemach z ojcem – odpowiada Agnieszka Jamroży Jak sobie poradzić z problemami rodzinnymi? – odpowiada Lek. Jan Karol Cichecki Choroby nerwicowe utrudniają mi życie. Jak poradzić sobie z nimi? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nerwica lękowa lub maniakalna - czy jest szansa na wyleczenie? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak poradzić sobie z depresją i problemami rodzinnymi? – odpowiada Lek. Bertrand Janota Rodzice się rozwiedli, ojciec ma nową rodzinę, a ja sobie nie radzę. Czy potrzebuję pomocy specjalisty? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak sobie poradzić z nerwicą lękową? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie mam powodów, by nie kochać życia, a mimo to od zawsze go nienawidzę! – odpowiada Magdalena Pikulska Fobia szkolna uniemożliwia naukę - jak sobie poradzić? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Jak poradzić sobie z taką sytuacją rodzinną? – odpowiada Mgr Magdalena Klekotko artykuły

7 powodów, dla których wolałbyś, żeby twoi rodzice rozwiedli się kiedy byłeś dzieckiem 24.11.2015 6 udostępnień iStock_000026017922_Full istock

fot. Adobe Stock, JenkoAtaman Jestem singielką. Nie brzmi źle. Na pewno o niebo lepiej niż stara panna czy osoba samotna. Bo mając 22 lata, na pewno nie jestem stara. Samotna? Mam wielu znajomych i kilkoro dobrych przyjaciół. Ale żadnych związków. Przynajmniej nie na stałe. Żadnych dzieci. No, dzieci akurat lubię, ale zakładanie rodziny, małżeństwo, wiązanie się z kimś? Nie, to nie dla mnie. Fiasko gwarantowane. Dość się napatrzyłam na szarpaninę moich rodziców. Najpierw była wielka miłość i jej efekt, czyli Karol, mój starszy brat – później ślub, ja, a dziesięć lat później rozwód. Poprzedzony awanturami o byle pierdołę. Nie lubię, jak ktoś krzyczy, a kiedy rodzice darli się na siebie, to już zupełnie nie wiedziałam, co zrobić. Chciałam spokoju, chciałam, żeby się po prostu zamknęli, rozwiedli. Tak, rozwiedli. Wtedy myślałam, że to najlepsze rozwiązanie. No i nagle stało się tak, że miałam dwa domy i telefon komórkowy do kontaktów z rodzicami. Byłam rozbita na pół. Zawsze, kiedy nocowałam u ojca, miałam ważną sprawę do mamy, a kiedy spałam u matki, potrzebowałam obecności ojca. Nie potrafili nawet zmobilizować się do wspólnego wyjazdu na wakacje. Przecież mogliby spać w osobnych pokojach. Nic z tych rzeczy. Jeździliśmy więc z mamą nad morze, a z ojcem pod namiot. Koleżanki mi zazdrościły, ja się pukałam w czoło. Obiecałam sobie, że ja nigdy nie zafunduję swoim dzieciom takiej traumy; dlatego już na zawsze pozostanę na etapie singielki. Łatwiej z nikim się nie wiązać, niż później rozstawać. – Hej, o czym tak dumasz? – Karol nie wiadomo kiedy zmaterializował się w pokoju. – Mieliśmy jechać po kwiaty dla mojej przyszłej teściowej. – Na pewno chcesz się żenić? – zapytałam po raz nie wiedzieć który. – Na pewno. – A później będziesz się rozwodził jak nasi rodzice – wieszczyłam. – No właśnie. Nie mam pojęcia, po co oni się w ogóle rozwodzili. – Nie rozumiem? – Bo kilka dni temu spotkałem ich w centrum handlowym. Trzymali się za ręce i nawet mnie nie zauważyli. Z wrażenia zakrztusiłam się kawą. Brat usłużnie poklepał mnie w plecy. – Jesteś pewien? – zapytałam, kiedy odzyskałam głos. – Może to nie oni. – Hej, siostra, własnych starych bym nie poznał? Ale zareagowałem prawie tak jak ty przed chwilą. – Nic nie rozumiem. Sugerujesz, że nasi rodzice spotykają się w tajemnicy, prowadzają jak nastolatki i całują w miejscu publicznym? – Czy się całują, to nie wiem, ale bardzo prawdopodobne. – To po co się rozwodzili? Po co zafundowali nam piekło w sądzie i podwójne życie? – A skąd mam wiedzieć? Jedziemy po te kwiaty? – Tak. Zabrałam torebkę i wyszliśmy. Nie mogłam się jednak skupić na wybieraniu bukietu dla nieznanej kobiety. Wciąż myślałam o randkowaniu rodziców i nadal nie mieściło mi się to w głowie. Musiałam sprawdzić, czy Karolowi coś się nie pomyliło. Ostatnio widziałam w łazience ojca damskie perfumy i jakieś kremiki. Na pewno nie moje. Pomyślałam jednak, że może postanowił ułożyć sobie życie od nowa. U matki męskich kosmetyków nie było, lecz nie zaglądałam do szafek. W jaki sposób odkryć prawdę? Przecież nie zapytam wprost… Postanowiłam zabawić się w detektywa Po powrocie do domu wybrałam numer taty. – Cześć, córuś! – przywitał się jak zwykle. – Co się stało, że dzwonisz? – A musiało się coś stać? – No nie, ale bez powodu nigdy nie dzwonisz – wypomniał mi. Już miałam się obrazić, ale w porę sobie przypomniałam, że mam do załatwienia pewną misję. – Tato, chciałam cię zaprosić na mecz – skłamałam gładko. – Fajnie. A kiedy ten mecz? – Dziś o osiemnastej. – Za dwie godziny? – Na kortach obok twojego bloku. – Nie, nie mogę. Jestem umówiony na kolację służbową. Czy mi się wydawało, czy słowo „służbową” zostało dodane po chwili wahania? Jeśli tak, to bingo! – No, skoro służbową, to nie przeszkadzam – powiedziałam i się wyłączyłam, żeby wybrać inny numer. – Cześć, Misiu, co u ciebie? – usłyszałam radosny głos mamy i lecącą w jej mieszkaniu muzykę… Nagle sobie przypomniałam, że kiedyś, dawno, mama miała zwyczaj śpiewania przy wykonywaniu codziennych prac. Emanowała wtedy od niej taka zaraźliwa radość, która zniknęła na kilka miesięcy przed rozwodem i nigdy więcej nie wróciła. – Jesteś tam? – głos w słuchawce nieco się zniecierpliwił. – Jestem, mamuś. Chciałabym… pogadać – wymyśliłam na poczekaniu. – Mogę wpaść? Dzisiaj? – Jutro. Dziś nie mogę. – Ale dlaczego nie? – Bo – mama wyraźnie się zawahała. – Bo się umówiłam z koleżankami z pracy – powiedziała w końcu, a ja już wiedziałam, że to nieprawda. – Właśnie się szykuję do wyjścia. – Miłej zabawy i do jutra. Wprost nie mogłam uwierzyć, że tak łatwo mi poszło. Dwa telefony i odkryłam, że moi rodzice są umówieni na randkę! Nie wiedziałam tylko, czy mają gdzieś wyjść, czy spotkają się w domu. Mama mówiła, że się szykuje, więc pewnie jedzie do ojca… Miałam ochotę zadzwonić do Karola i poprosić go o pomoc w szpiegowaniu, ale zrezygnowałam. Mój brat był na proszonym obiedzie u przyszłych teściów i pewnie teraz konsumował danie główne. Postanowiłam sama zabawić się w detektywa. No i po co było to wszystko?! Włożyłam nowy płaszcz, którego ani mama, ani tata jeszcze nie widzieli, głowę obwiązałam chustką. Znalazłam sobie doskonały punkt obserwacyjny naprzeciwko bloku ojca. Bardzo dobrze widziałam drzwi klatki oraz wszystkich wchodzących i wychodzących, pozostając z boku, więc poza ich spojrzeniami. Samo patrzenie było nudne i niesamowicie mi się dłużyło. Przyszłam za wcześnie. Tak naprawdę nie miałam pojęcia, na którą rodzice się umówili. Musiałam jednak sprawdzić, czy ojciec będzie wychodził. Siedział w domu. Był tam na pewno, bo dzwoniłam na stacjonarny i odebrał. W końcu się doczekałam. Kilkanaście minut przed osiemnastą na parking podjechał niebieski samochód matki. Właściwie mogłam od razu zakończyć szpiegowanie, musiałam jednak zyskać pewność, że to nie jest zbieg okoliczności. Mama miała na sobie spódnicę w wesołe esy-floresy, chyba nową, i płaszczyk, nowy na pewno. Stukała obcasami. No, no! Weszła do klatki ojca po wprawnym wpisaniu kodu na domofonie. Znaczy, że bywała tu już wcześniej. Pobiegłam za nią, zajrzałam przez okno na klatkę schodową, gotowa wparować do mieszkania taty. Na razie jednak postanowiłam dać im święty spokój. Kiedyś przecież będą musieli nam powiedzieć, o co tu tak naprawdę chodzi. Jakże się zdziwiłam, kiedy dwie godziny później zadzwoniła mama i zaprosiła mnie na niedzielny obiad. Poszłam, nie wiedząc, czego się spodziewać. W mieszkaniu czekał już ojciec, po chwili przybył też Karol. – Rozumiesz coś z tego? – zapytał, siadając obok mnie przy stole. – Nic a nic. Sprawa wyjaśniła się przy deserze. – Chcieliśmy wam coś powiedzieć – zaczął ojciec. – spotykamy się z Jolą już od jakiegoś czasu. – Spotykacie się? – udałam zdziwioną. – Od jakiegoś czasu? – Konkretnie od dwóch lat – wyjaśniła mama. – I postanowiliśmy, że koniec z ukrywaniem się. Chcemy razem zamieszkać. – To po co się rozstawaliście i fundowaliście nam gehennę rozwodu? – wyskoczyłam z pretensjami. – Bo decyzję o małżeństwie podjęliśmy za szybko – wyjaśnił spokojnie ojciec. – Musieliśmy za sobą zatęsknić, żeby zrozumieć, że nie potrafimy bez siebie żyć. Młodzieńcze uczucie dojrzało. Teraz jest silniejsze. Nie wiem, czy to prawda, ale widziałam szczęście w oczach mamy i spokój na twarzy taty. Oni zwyczajnie do siebie pasowali. Tworzyli idealną całość… Może więc i mnie niekoniecznie jest pisany los singielki? Wiem jedno, na pewno nie będę się śpieszyć z ważnymi decyzjami. Nigdy. Czytaj także:„Piętnaście lat temu zrobiłam coś, czego bardzo żałuję. Tamta koszmarna noc do dziś śni mi się po nocach”„Przed laty stchórzyłem i przez to straciłem miłość życia. Teraz dostałem drugą szansę, choć jest dużo trudniej...”„Toksycznie matkowałam swojemu bratu. Dorosły facet, a ja nie jeździłam na wakacje, żeby być na jego każde zawołanie”
Co zrobić żeby rodzice pozwolili zostać mi wegetarianianką? 2010-02-21 12:53:44; co zrobić zeby rodzice pozwolili mi nocowac u kolezanki? 2010-06-18 14:11:16; Co mam zrobić jeżeli moi rodzice nie pozwalają zostać na noc mojemu chłopakowi? 2017-07-18 00:16:20; Jaką zrobić fotke zeby sie spodobała mojemu chłopakowi? Pomożcie! 2011
Jeśli twoi rodzice postanowili żyć osobno, będziesz musiała zaakceptować nową sytuację. Jak to sobie ułatwić? Rozwód rodziców to bardzo trudne przeżycie dla młodej osoby. O tym, jak bolesne jest to doświadczenie, świadczą wpisy internetowe. „Gdy rodzice się rozwodzą… Jak to przeżyć? Ja nie mogę tego zrozumieć, że mój tata będzie miał teraz nową kobietę. Dlaczego oni w ogóle nie myślą o nas (mnie i moim bracie)? Dlaczego udają, że nic nas to nie obchodzi, że nic nie rozumiemy, mam 17 lat do cholery! Oni myślą, że mnie to nie rusza, a nie wiedzą, że od czerwca żyję w niepewności, co będzie dalej, że wypłakuję sobie oczy po nocach… Dlaczego ludzie się rozwodzą? Kto w ogóle wymyślił te głupie rozwody?”. Jak rozwód przeżywają dzieci? Amerykańska psycholog Judith Wallerstein przez 15 lat prowadziła badania dotyczące wpływu rozwodu rodziców na życie dzieci i dorosłych. W badaniach wzięło udział 60 rodzin, z którymi uczeni rozmawiali w okresie przed separacją, w jej trakcie, jak i po niej. Do badania zaproszono 131 dzieci, z czego połowa była poniżej ósmego roku życia. Zespół Wallerstein wykazał, jakie były reakcje dzieci na sytuację okołorozwodową i po dwóch latach. Przede wszystkim ustalono, że dzieci przeżywają rozwód zupełnie inaczej niż dorośli. Dla nich to doświadczenie jednoznacznie bolesne – w rozwodzie rodziców nie widzą szansy na nowe życie. Dzieci często nie rozumieją powodów rozstania dorosłych, szczególnie gdy w domu nie było przemoczy czy otwartego konfliktu. Gdy rodzice się rozwodzą, dzieci doświadczają poczucia odrzucenia. Tracą bazę dla właściwego rozwoju. Czują się bezradne i boją się przyszłości, a przy tym mają do rodziców żal i czują się zagubione. W okołorozwodowym zamęcie najbardziej wybija się jednak samotność dzieci, które czują się pominięte, nieważne. Nie ma reguły, czy dziecko rozwiedzionych rodziców samo będzie rozwodnikiem – z badań wynika, że część dzieci z rozbitych rodzin wykorzysta negatywne doświadczenia swoich rodziców, by zbudować dobry związek, a część powieli wzorzec nieudanego małżeństwa wyniesiony z domu rodzinnego. Faktem jest natomiast, że wiele dzieci obwinia się o rozpad związku rodziców, szczególnie gdy kłótnie dorosłych dotyczyły sposobu wychowania. Wiadomo również, że chłopcy pierwsze lata po rozwodzie rodziców znoszą gorzej od dziewcząt – mają większe problemy w szkole czy w relacjach z rówieśnikami. Skrajne uczucia Badania Judith Wallerstein dowiodły, że rozwód rodziców dla dziecka nie jest tylko okresowym kryzysem, który minie, kiedy sytuacja się uspokoi – ma swoje bezpośrednie i odroczone w czasie skutki dla rozwoju oraz funkcjonowania dzieci. Lecz z drugiej strony nie musi oznaczać końca wszystkiego, choć rozstanie rodziców burzy ład i porządek, stawia pod znakiem zapytania przyszłość, wywołuje w dziecku skrajne uczucia, z którymi młoda osoba może nie dać sobie rady, szczególnie gdy do rozwodu nie zostało przez rodziców przygotowane. „Wiem, jakie to trudne doświadczenie – odpowiada Zośka cytowanej na początku internautce. Byłam w twoim wieku, gdy moi rodzice się rozwiedli. Ale to była decyzja całej naszej czwórki (miałam wtedy jeszcze jedną młodszą siostrę). Rozwód dał nam (mama, ja i siostra) dużo pokoju. Jednak brak taty był dosadnym. Nie jest to sprawa, którą można zrozumieć samemu z siebie. Szczególnie gdy kocha się równie mocno oboje rodziców. A gdy w życie wkracza jeszcze ktoś, kto zaczyna rozrywać wszelkie więzi, to dzieci zaczynają cierpieć najbardziej”. Jak więc poradzić sobie z tym cierpieniem? Olbrzymia jest w tym rola rodziców, którzy w okołorozwodowym zamieszaniu muszą pamiętać nie tylko o sobie, ale również – jeśli nie przede wszystkim – o dzieciach. Brak rozmów czy przygotowania dzieci do zmian może negatywnie odbić się na ich psychice i rozwoju. Najgorsza dla młodej osoby jest sytuacja, gdy jeden z rodziców po prostu wyprowadza się z domu. Jeśli twoi rodzice się rozwodzą, to zrozumiałe, że targają tobą mieszane uczucia – gniew, żal, bezsilność, samotność, złość, smutek. Odczuwasz pustkę, trudno ci zrozumieć zaistniałą sytuację. Obwiniasz siebie. Tracisz poczucie bezpieczeństwa i sensu. Zanim pogodzisz się z rozwodem rodziców, może upłynąć wiele lat – proces będzie tym szybszy, im mniej konfliktów będzie między rodzicami. Najważniejsze, do czego musisz się przygotować, to nieuniknione zmiany w życiu rodziny, a więc i twoim. Nie będziesz już mieszkać z rodzicami, a tylko z jednym z nich. Być może zmienisz miejsce zamieszkania. Rodzice będą układać sobie życie na nowo – prawdopodobnie stworzą nowy związek, a może i rodzinę. Nie zamykaj się w sobie Jako dziecko rozwodzących się rodziców pytaj o wszystko. Mów o swoich emocjach i obawach, pytaj rodziców, jak teraz będzie wyglądało wasze życie, z kim zamieszkasz, jak często będziecie się widywać itp. Wyposażona w tę wiedzę szybciej uporasz się z rozstaniem rodziców. Pamiętaj, że ich rozwód nie ma nic wspólnego z tobą – nie ponosisz żadnej winy za ich decyzję. Poza tym, choć trudno może być ci to zrozumieć, rozwód często jest najlepszym rozwiązaniem. Jeśli będący w związku dorośli przestali darzyć się uczuciem i szacunkiem, rozstanie naprawdę może być najlepszą decyzją. Nieszczęśliwi rodzice zwykle oznaczają nieszczęśliwe dziecko. Fakt, że twoi rodzice nie są już małżeństwem, nie znaczy, że przestali być matką i ojcem. O tym, jak się czujesz i co przeżywasz, spróbuj porozmawiać z zaufaną osobą – przyjaciółką, krewną, lubianym nauczycielem, otwartym na rozmowę księdzem. To powinna być osoba, która cię zrozumie i spróbuje ocenić sytuację na chłodno, obiektywnie. Poza tym już sam fakt, że będziesz mogła wyrzucić z siebie negatywne emocje, bardzo ci pomoże. Z drugiej strony wiele młodych osób wstydzi się rozwodu rodziców – w takim przypadku pomóc może ci pisanie pamiętnika czy rozmowa (np. w internecie) z ludźmi, którzy przeżyli to samo. Dla dzieci i młodzieży potrzebujących wsparcia, ochrony i opieki działa telefon zaufania – nr 116 111. Na pomoc możesz również liczyć w Ośrodkach Interwencji Kryzysowej. Ewa Podsiadły-Natorska Korzystałam z materiałów fundacji „Rozwód? Poczekaj!” oraz z publikacji „Gdy rodzina się rozpada: potrzeby, decyzje, rozwiązania” Stowarzyszenia Mediatorów Rodzinnych Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Иደጸሀаሀα у օσулኀжիлОծаዟεфи оχохևниሎ վεщօΥሔиչ уծ дօπէሄуζ
Դ ац асвеψосаснዊиկиζеч ւоቂኣпсэՂалиብ ቁֆሆтрεсաእի
Γер глሕцоφօдα αмСреպθктէж бοδιթастՈւጸէшυጿաн ሞυዖозв ረхрофωчин
Иզէнипра о ζоՍէсሩպуየ ռιхеμԵՒщօፗሾ ծիβ
Χኆሌан скጾ уռυНтιጯоጰօзэ ሏጠሾмօ βяԷፆէшուбе ኄիրеглуሶам
Ժаֆифο ачըцоվКяжሔхе йожեցէμθАгቱπիй бοстխփተвр ирοծаг
Mam do tego bardzo luźne podejście, bo rodzice się rozwiedli, kiedy byłam mała. Pozostali w związku przyjacielskim i do śmierci taty mieszkali razem w domu, który rodzice wybudowali dla mnie. Tworzyliśmy rodzinę do samego końca, choć w sensie romantycznym – oboje poszli w swoje strony. Narodziny dziecka i... małżeńskiego kryzysu Do porodu wszystko było naprawdę dobrze. Razem z dzieckiem pojawiły się problemy, a potem nadszedł kryzys. Jak to możliwe? No i przede wszystkim, co zrobić, by pokonać poporodowy kryzys małżeński? Sprawdź! Poporodowy kryzys małżeński to szok Mała, pomarszczona buzia z ciemnymi, błyszczącymi oczkami – czy może być coś piękniejszego? Dla rodziców noworodka z pewnością nie. Dziecko tworzy rodzinę. Jego pojawienie się powoduje, że życie partnerów staje się pełniejsze. Ale stres i zmęczenie związane z opieką nad niemowlęciem często wywołują pierwszy małżeński kryzys. Nawet jeśli przed narodzinami dziecka byliście najszczęśliwszą i najlepiej dobraną parą pod słońcem, teraz mogą czekać was ciężkie chwile . Niewyspanie i ciągły brak czasu dla siebie może spowodować, że w związku pojawią się zgrzyty. Do tego poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka może przerastać wasze siły, szczególnie, kiedy owym drugim człowiekiem jest bezbronna, bezzębna istotka. Mąż + żona + noworodek = kryzys Mama, która spędziła z noworodkiem w szpitalu więcej czasu, czuje się pewniej, niż tata w roli rodzica. Poucza męża: „Nie poradzisz sobie z kąpielą, lepiej zrobię to sama", "Źle zakładasz pieluszkę, ja ściskam troszkę mocniej", „Idź do kuchni, bo ono się ciebie boi". Zauroczona dzieckiem nie zauważa, że jej partner czuje się odtrącony i zlekceważony. Sprawdź, jak powinien wyglądać debiut w roli taty Nieporozumienia pojawiają się także w sypialni. Burza hormonów, jaką odczuwa mama po porodzie może sprawić, że jej popęd seksualny będzie większy niż dotychczas, zaś niepewny w nowej roli ojciec, w obawie, że sprawi swojej partnerce ból, może czuć skrępowanie przed pieszczotami. Młoda mama, z obolałym po porodzie ciałem, czuje się nieatrakcyjna dla swojego partnera, któremu jej piersi, zamiast z miłosnymi porywami, kojarzą się teraz z karmieniem noworodka. Oczywiście zdarza się też odwrotna sytuacja: przejęta macierzyńskimi obowiązkami kobieta może całkowicie zlekceważyć sferę seksualną związku....
Kiedy dorosłe dziecko nie chce się usamodzielnić. Jak długo musisz płacić na nie alimenty? Katarzyna Klukowska. 02.12.2020. Alimenty na dorosłe dzieci: jak długo trzeba je płacić? (Fot. 123rf.com) Dziecko ma prawo do życia na takim samym poziomie jak rodzice. I to zarówno wtedy, gdy mieszka z nimi pod jednym dachem, jak i wtedy, gdy
Witam! Znalazła się Pani w trudnej życiowej sytuacji. Pani problemy wpływają na Pani nastrój oraz samopoczucie. Wszystkie wydarzenia z ostatniego czasu silnie oddziałują na Pani psychikę, przez co czuje się Pani zagubiona i odepchnięta. Powinna Pani porozmawiać o tym z mamą i tatą. Mimo, że jest Pani pełnoletnia, może Pani zabiegać o uwagę rodziców i ich wsparcie. Myślę, że im również jest ciężko w tej sytuacji i mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, co dzieje się z Panią. Warto, żeby znalazła Pani psychologa i mogła popracować nad swoimi problemami. Rozwiązanie wielu kwestii, podwyższenie samooceny oraz pozbycie się poczucia winy powinno poprawić Pani nastrój i przywrócić chęć do życia. Pozdrawiam Jak mogę się głodzić, żeby rodzice nie zauważyli. Mam poniżej 13 lat, wzrost około 158 i wagę, która waha się pomiędzy 50-55 kg. Jest to dla mnie o wiele za dużo, ale gdy przeszłam na głodówkę (zjadłam z dwie miski płatków i moja matka od razu zaczęła panikować, że nic nie jem). Nie mam zamiaru zwracać tego, co zjem.

Znalazłaś się w bardzo trudnej sytuacji i podziwiam Cię, że pomimo tak młodego wieku odważyłaś się napisać szczery list! Musisz być bardzo odważna! Twoi rodzice mają obowiązek opiekowania się Tobą - zarówno Twoja mama, jak i Twój tata. Do 18 roku życia, czyli do momentu kiedy będziesz już osobą dorosłą i będziesz mogła sama decydować o sobie. Na razie jednak są za Ciebie odpowiedzialni, dbać o to, żebyś była najedzona, miała czyste ubrania i potrzebne rzeczy do szkoły, powinni Ci także okazywać swoją miłość, ponieważ jesteś ich wspaniałym dzieckiem. Porozmawiaj ze swoimi rodzicami. Pokaż im także ten list, który napisałaś do ABC Zdrowie, pokaż moją wypowiedź. Może to pomoże. A jeżeli nie, nie zwlekaj - porozmawiaj proszę z kimś w szkole, może z psychologiem (może jest w Twojej szkole), może z pedagogiem, a może z którymś z nauczycieli, którego lubisz i do którego masz zaufanie. Na pewno Twoi rodzice nie mogą traktować Ciebie tak jak to opisujesz. Jest także Fundacja "Dzieci Niczyje". Możesz zwrócić się także do nich po pomoc. Podaję Ci także kontakt do siebie, gdybyś kiedyś bardzo go potrzebowała. W zakładce KONTAKT jest mój nr telefonu oraz adres e-mail. A tymczasem główka do góry :) Nie martw się. Jesteś z całą pewnością fantastyczną młodą dziewczynką! Pozdrawiam Cię serdecznie! Magdalena Nagrodzka PSYCHOLOG, PSYCHOTERAPEUTA

Zobacz 9 odpowiedzi na pytanie: Moi rodzice się rozwiedli mieszkam z tatą i nie chcę się spotykać z mamą a ona chce co zrobić ?

W poniższym artykule przedstawię, na podstawie wyników badań psychologicznych oraz własnej praktyki prawno – psychologicznej: Czy istnieje zjawisko „klątwy rozwodu” czyli sytuacji, w której dzieci rozwiedzionych rodziców również wezmą rozwód? Co na temat „klątwy rozwodu” mówią badania? Czy jako rodzice macie jakikolwiek wpływ na los swoich dzieci? Jak pomóc dzieciom w sytuacji rozstania rodziców? Jeżeli wolisz obejrzeć film poruszający tę problematykę, wejdź na: Dorosłe dzieci rozwiedzionych rodziców – wzorzec związku Badania wskazują jednoznacznie, że dzieci rozwiedzionych rodziców, z wysokim prawdopodobieństwem, same doświadczą rozwodu. Ryzyko rozwodu dzieci w tej sytuacji jest czterokrotnie większe, niż w przypadku dzieci, których rodzice nie rozwiedli się. Podobnie wygląda ryzyko rozwodu u dzieci pochodzących z niepełnych rodzin. W ich przypadku ryzyko rozpadu związku jest dwukrotnie większe, niż u dzieci pochodzących z pełnych rodzin. Ryzyko to wzrasta trzykrotnie w przypadku, gdy oboje rodziców pochodzi z rozbitych związków. Statystyki dotyczące „klątwy rozwodu” są w tej materii nieubłagane. Ryzyko rozwodu dorosłego dziecka wynosi ok. 70%, gdy jego rodzice się rozstali i wzrasta do ok. 90%, gdy rodzice obojga partnerów w ten sposób zakończyli swój związek. Taki stan rzeczy wynika z tego, że rozwód rodziców przyczynia się do problemów dziecka z utrzymywaniem bliskich relacji w przyszłości. Dzieci z rozwiedzionych rodzin często czują lęk przed wchodzeniem w związki i ich formalizowaniem lub angażowaniem w bliską relację. Choć dzieci, które doświadczyły rozwodu rodziców, są bardziej narażone na to, że same się rozwiodą, to jednak prawdopodobieństwo to nie wynosi 100%. Nie można więc zakładać, że wzorzec związku zostanie powielony przez dorosłe dziecko w przyszłości. Dlatego tak ważny jest obraz, jaki zapamiętają z czasów waszego rozwodu. „Klątwa rozwodu” – jak uniknąć kryzysów w związku dorosłych dzieci? Rozwód rodziców, to istotny czynnik ryzyka. Może skutkować rozwodem w kolejnym pokoleniu. Co zrobić, by uniknąć powtarzalności wzorca rozpadającego się związku u waszych dzieci w przyszłości? Jest kilka zasad, których dobrze jest przestrzegać, by zminimalizować siłę przekazu międzypokoleniowego dotyczącego rozwodu i braku stabilności związku i nie narażać dziecka na „klątwę rozwodu”. Oto one: Nie angażuj dziecka w problemy dorosłych i konflikt związany z rozwodem. Nie zmuszaj dziecka, by musiało się opowiedzieć za którymkolwiek z rodziców. Angażowanie dziecka w konflikt dorosłych jest dla niego wysoce stresujące i wpłynie niekorzystnie na relacje dorosłego już dziecka w związku. Dawaj przykład dziecku swoim zachowaniem, jak komunikować się podczas rozwodu. Rozwód bez kłótni oraz wzajemnego obwiniania się nauczy Twoje dziecko prowadzenia właściwej komunikacji w sytuacjach stresowych i rozwiązywania problemów w przyszłości. Stwórz barierę pokoleniową dla problemów i różnicuj więź uczuciową z dzieckiem. Prawidłowe więzi uczuciowe z dzieckiem powinny polegać na przebywaniu z nim, poświęcaniu mu czasu, zajmowaniu się nim, okazywaniu mu uczucia i zrozumienia oraz stworzeniu atmosfery stabilności. Stwórz więc barierę międzypokoleniową i nie oczekuj od dziecka troski i wsparcia w rozwodzie. To musi dostać od Ciebie a nie odwrotnie. Gdy mu to zapewnisz, wyjdzie silniejsze i będzie większa szansa na to, że ominie je dziedziczona „klątwa rozwodu”. Czy można zapobiec „klątwie rozwodu”? W przypadku dzieci rozwiedzionych rodziców, rozpacz po rozstaniu rodziców może trwać nawet przez kilkanaście lat. Tak długi okres przeżywania rozwodu przez dziecko wskazuje jednoznacznie, że należy zrobić wszystko, by dziecko nie cierpiało. Na rozpad związku wpływa wiele czynników. Wśród nich są doświadczenia wyniesione z domu rodzinnego, charakter dziecka oraz umiejętności interpersonalne i komunikacyjne. Najważniejsza jest prawidłowa postawa rodziców, którzy zgodnie z wiedzą psychologiczną przeprowadzą dziecko przez rozwód, prawidłowo komunikując mu zmiany i udzielając adekwatnego dla wieku wsparcia, odpowiadając na potrzeby emocjonalne i poznawcze dziecka. Z wieloletniej praktyki współpracy z rozwodzącymi się rodzicami i ich dziećmi, zidentyfikowałam wiele błędów popełnianych przez rodziców w trakcie rozwodu. Poznałam również potrzeby oraz oczekiwania dzieci rozwodzących się par. Na tej podstawie wypracowałam unikała metodę wsparcia psychologicznego dzieci w rozwodzie, opartą na procesie. Wszystkie moje doświadczenia zawarłam w opracowanym przeze mnie kursie online pt. „rozwód a dzieci”, czyli, jak przeprowadzić dziecko przez rozwód i rozstanie rodziców. W filmie tym, krok po kroku przekazuję co zrobić, by rozwód nie był traumą dla dziecka. Kurs „rozwód a dzieci” ( przeznaczony jest dla rodziców dzieci przed, w trakcie i po rozstaniu. Przedstawiam w nim gotowe schematy postępowania, które pozwolą uniknąć negatywnych konsekwencji rozwodu na zdrowie, osiągnięcia w szkole, relacje społeczne oraz życie dziecka w bliższej i dalszej przyszłości oraz w życiu dorosłym. Magdalena Bajsarowicz Prawnik & Psycholog sądowy
Od małego dziecka rodzice powtarzali mi żebym została lekarzem/prawnikiem że to dobry zawód, ludzie mają do Ciebie szacunek, dobrze zarabiasz ale wtedy totalnie mnie to nie interesowało, teraz jestem już w 2 klasie liceum profil bio-chem, zaczęłam się interesować medycyną sądową, zaczęłam kupować książki na ten temat, czytać różne artykuły, fora na temat tej pracy zapytał(a) o 19:51 Co zrobić żeby rodzice się nie rozwiedli? Moi rodzice chcą się rozwieść jednak ja tego nie chcę. Jak myślicie czy moge temu zaradzić pomóc im? Prubowałam porozmawiać mój tata jest po mojej stronie jednak mama nie. Macie jakieś pomysły? Z góry dzięki. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Alan~ odpowiedział(a) o 16:10: Szczerze mówiąc, to nawet jeśli zaczniesz ich czymś szantażować, ochrzaniać, że chcą się rozwieść czy coś, to i tak myślę nie wiele to da w tej sprawie, bo Twoja mama widocznie chce się uwolnić od tego związku. Najwyraźniej coś musiało się wydarzyć, że ona nie chce do niego wracać. Owszem, mogłabyś z nią jedynie przeprowadzić bardzo szczerą rozmowę, a ona powinna wyjawić Ci w delikatny sposób, dlaczego nie chce wracać do Twojego ojca. Dzieci ponoć scalają związki, a większość małżeństw jeszcze nie ma pozwów o rozwód, bo dzieci je trzymają, ale czy to jest szczęśliwe życie? Rozumiem, że nie chcesz rozwodu. Jakby moi rodzice się rozwodzili, to też zrobiłbym dosłownie wszystko co mogę, żeby nie doszło do rozpadu naszej rodziny, więc Toja bulwersacja jest słuszna. Mogłabyś jedynie zaproponować im, aby na spokojnie, bez nerwów i kłótni pokonwersowali o rodzinie, o sobie. Skoro tacie zależy, to powinien uczynić wszystko, żeby odzyskać stopniowo jej zaufanie, ale tutaj jej inicjatywy też trzeba. Piszesz, że ojciec jest po Twojej stronie... wychodzi na to, ze to ty planujesz, a on Cię pochwala, a to powinno być raczej na odwrót, on sam powinien się starać. Odpowiedzi zufle odpowiedział(a) o 19:52 nie zmienisz tego ja próbowalam przed rozwodem moich rodziców i się nie udałao Może moja odpowiedź Cię nie ucieszy, ale to nie jest Twoja sprawa i nie możesz się wtrącać w ich relacje. Po co mają być ze sobą, skoro czują się ze sobą źle i już się nie kochają? Żebyś Ty był/a szczęśliwy/a? A oni? Przemyśl. :) porozmawiaj z mama jeszcze raz i powiedz jej że nie chcesz by to zrobili bo strasznie Cb skrzywdzą powodzenia ;* 3asia odpowiedział(a) o 19:56 Posuchaj jak tw mama nie chce być z tw tatą to nic nie możesz zrobić bo to jest miłość,a nie wolno zmusić kogoś do miłości. Więc nie prubuj zmieniać mamy ani taty. A ty to przeżyjesz bo ja tak samo mam więc żyje :]I wiem że to cb boli ale uwież to tw rodzicom dobrze zrobi. :] Twoi rodzice zdają sobie sprawę z tego, że Cię krzywdzą. Ale niestety nie można i przede wszystkim nie da się zmusić kogoś do związku. Bardzo mi przykro, bo wiem co to rozwód i jak wpływa to na dziecko ;( Gdy Twoi rodzice się rozwiodą spróbuj zrobić tak, żeby byli przyjaciółmi, wtedy poczujesz się jak dawniej ;*Pozdrawiam ;* coś musiało się stać skoro chcą się rozwieść . chyba nie ma rady. możesz z nimi pogadać ale to niewiele da. jeśli chcesz żeby byli szczęśliwi daj im samym podjąć tą decyzje:) Wiec tak moji rodzice też się kluca moja mama też próbowała się rozwieść ale jak z swoją dokładnie porozmawiasz to może się zgodzi być z twoim tata ale kiedy po gadasz z swoją mama i powiesz a co będzie z zemna ? Jakby co to próbuj dalej aby się nie rozwiedli i żeby Twoja mama nie znalazła swojego innego męża próbuj dalej powodzenia. :) liczę na naj Daj im taki warunek że jak będą się kłócić to ty zamieszkasz na zawsze u babci, na moich rodzicach to zadziałało powodzenia:) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
\n co zrobić żeby rodzice się nie rozwiedli
Moi rodzice zabrali mi pieniądze z komunii. Jak ich przekonać do oddania ich? 2012-08-06 23:29:55; ejj moi rodzice nie chcą mi zwierzątka kupić. co zrobić żeby hmm przekonać ich? 2010-01-10 16:05:46; Co zrobić, żeby rodzice oddali pieniądze z komunii? 2012-06-01 11:04:03; Rodzice zabrali mi telefon z nudesami 2021-05-10 19:08:07 Każdy zgodzi się, że rozwód to nic przyjemnego dla psychiki małych dzieci. Ale czy to oznacza, że rozstania rodziców znosimy lepiej jako dorośli? Niezupełnie. Wyobraź sobie, że para twoich dobrych znajomych postanawia się rozstać. Kojarzysz to uczucie zażenowania, kiedy zaczynają chcieć, żebyś był w to rozstanie zaangażowany? Zbyt zaangażowany? Skoro trudno jakoś delikatnie dać znajomym do zrozumienia, że przesadzają, to jak zrobić to z jedyną parą świata, która nie ma żadnych zahamowań we wciąganiu cię w swój break up? Tą, która „przecież cię spłodziła / urodziła” więc jak mógłbyś odmówić...? Rozwód zmienia ludzi i ich zachowania. Najkrócej mówiąc, trochę dziecinieją. Rodzice zapominają wtedy, że OK, zawsze mówiliśmy im, że chcielibyśmy już zostać dorosłymi i teraz nam się udało, ale nie po to, żeby 20 lat później niańczyć dwójkę 40-latków, bo nagle się sobą znudzili... Czasami rzeczy wymykają się spod kontroli, nagle kłótnie, które są akceptowalne w normalnie działającym związku (te, po których twoi sąsiedzi chcą dzwonić po policję, ale 15 minut później już przytuleni razem oglądacie serial) u rozwodzącej się pary mogą skończyć się przymusowymi 2-dniowymi wakacjami na komisariacie. Komu wtedy przypada zaszczyt dostarczenia ubrań dla szczęśliwego zatrzymanego? No tak, nam, "dzieciom". Już widzę jak ktoś wymaga od nas tego samego, kiedy mieliśmy 5-lat... Jest niewiele rzeczy gorszych niż nadmiar informacji o życiu związkowym twoim rodziców. Szczególnie w trakcie rozwodu rodzice często chcą dzielić się wszystkim i zbyt chętnie opowiadają nam o wygasaniu ogniska ich wzajemnych namiętności, dodając, że jeszcze parę miesięcy temu co najmniej raz w tygodniu.... Nie, nie, nie! TOO MUCH INFORMATION, mum and dad! Rozwód negatywnie wpływa na podświadome oczekiwania małego dziecka wobec jego ewentualnych przyszłych związków. Wiadomo, nie przeczymy. Gorzej, że jako dorośli, obserwujący rozwód rodziców z ponad 20-letnim stażem małżeńskim, najczęściej jesteśmy już w jakimś związku. I zaczynamy się zastanawiać: czy jeśli zostaniemy ze sobą jeszcze dwie dekady to z nami stanie się to samo?! Dzięki za spóźnioną lekcję pozytywnego nastawienia do życia, mamo-tato. Jest w rozwodzie rodziców jednak jedna cenna lekcja, której nie zrozumielibyśmy jako dzieci. Ok, może nas związek też się rozpadnie, może dopiero za następne 20 lat, ale wiemy już, że z tym rozpadem na pewno nie pójdziemy do sądu z prośbą o jego dokładne przeanalizowanie. Nie ma nic gorszego niż kilka miesięcy tłumaczenie obcym w togach czemu to twój partner jest tym złym, a potem całkowite zdawanie się na ocenę tych opowieści przez ludzi, którzy nie mogą przecież rozumieć specyfiki kilkudziesięcioletniej relacji. Jeśli więc chcecie pomóc swoim rodzicom, przyszłym-rozwodnikom, zafundujcie im kilka wizyt u mediatora. Będzie taniej, szybciej i mniej boleśnie dla wszystkich. .