Jak twierdzi nigdy za dużo ich nie łączyło, teraz nie łączy nic oprócz więzów krwi. - Nie pokłóciliśmy się o nic. Po prostu drogi nam się od lat, od śmierci rodziców, rozchodziły, aż wreszcie się rozeszły. Dzieli nas spora różnica wieku, 10 lat – może to było od zawsze największym problemem - zawiesza głos zamyślona.
Dlaczego on się nie odzywa, nie dzwoni, nie pisze?To jedno z pytań, które bardzo często słyszy doradca pracujący na ja zrobiłam nie tak lub co mam zrobić, pada zaraz za tym pierwszym pytaniem. W tym artykule przeczytasz, dlaczego druga strona milczy, nie odbiera telefonów, unika spotkań, nie odpowiada na to oznacza, że nie on/ona mnie (już) nie chce?Jest kilka możliwości, dlaczego tak się dzieje. 1)Niewłaściwa osoba. Właściwy czasCzęsto tak właśnie jest. Ty masz gotowość do kochania. Ale lokujesz uczucia, w kimś, kto ich nie odwzajemnia i nie odwzajemni. Ludzie mają problem z powiedzeniem takich rzeczy wprost, bo nie wiedzą jak, bo nie chcą sprawić bólu (co akurat dobrze o nich świadczy!). Jednak takie zachowanie wcale nie pomaga, bo buduje niepotrzebną nadzieję i zabiera czas. Dlatego - jeśli Ty kiedyś będziesz w takiej sytuacji to powiedz delikatnie, ale wprost, nie każ komuś żyć nadzieją i tworzyć własne wersje wydarzeń. Bądź uczciwy wobec siebie i tej drugiej osoby!2) Niewłaściwa osoba, niewłaściwy się, by budować związek, a sam/a nie jesteś gotowa/gotów. Dlatego trafiasz na niewłaściwe Właściwa osoba. Niewłaściwy często zdarza się tak, ze ktoś, na kogo liczymy emocjonalnie, chcemy aby odwzajemnił nasze uczucia, ktoś, komu podajemy serce na otwartej dłoni, po prostu nie jest gotów, albo nie jest pewien, albo nie wie czego chce, albo nie umie tego nazwać. Albo ma o sobie przekonanie, że nie nadaje się do o tym dlatego, że bardzo często i niepotrzebnie szukasz winy w sobie. A z Tobą jest najczęściej wszystko w porządku! Świadczy też o tym fakt, że to TY coś robisz w tej sprawie, pytasz, szukasz odpowiedzi, działasz. Wtedy warto czekać, i taka odpowiedź najprawdopodobniej przyjdzie podczas osoby, próbują stosować zasadęSzczerość za szczerośćZasada ta polega na tym: ja Cię otwartym tekstem zapytam, a Ty mi otwartym tekstem odpowiesz. Pytania z tej kategorii to:- Czy Ty mnie jeszcze chcesz/lubisz/lochasz?- Czy Ty mnie już nie chcesz /nie lubisz nie kochasz?Czy takie pytania przynoszą efekty? Czasami. Często i niestety - najczęściej - dzieje się tak, że nie odnoszą skutku, to znaczy po zadaniu takiego pytania (i nie otrzymaniu odpowiedzi!) nadal nic nie wiesz i nadal się tylko domyślasz. Wtedy dzwonisz do doradcy, do jasnowidza do widać w przyszłości?To, co jest najbardziej prawdopodobną wersją zdarzenia. W obraz, który pojawia się w odpowiedzi na zadanie pytanie wpisuje się to, co w oparciu o obecne dane energetyczne ma się zdarzyć. Jednak jak zawsze, może się wtrącić... Bóg.. albo człowiek. I to nie jest asekuracja ze strony doradcy, kiedy Ci mówi, że może być inaczej, że nie potrafi "zagwarantować" tego, co tak bardzo chcesz usłyszeć. To tylko odpowiedzialność i mądrość doradcy za tym stoi. Nie można (stosując oczywiście białą magię) zmusić kogoś do sympatii, miłości, przywiązania. Co widać podczas przepowiedni? Zamiary, chęci, oczekiwania tej drugiej strony. A nie obraz "z gwarancją", że ta osoba tak właśnie postąpi. Jeszcze jedna rzecz: jeśli posłuchasz doradcy uważnie, zgodzisz się wewnętrznie z jego słowami (taka wewnętrzna zgoda jest bardzo ważna!) i Jeśli zadziałasz w dobrej intencji - oczekuj wyłącznie dobrego!Nie zmuszaj nikogo do pokochania Ciebie, bo to i tak się nie udaje, ale pozwól się pokochać... Otwórz się na miłość. A może zadzwoni, odezwie się i pokocha Cię zupełnie ktoś inny, niż ten, na którego tak bezskutecznie czekasz? Ktoś Tobie pisany? Dlatego najlepsza modlitwa o dobry związek jest uwieńczona słowami: "To, lub coś lepszego dla wszystkich z tym związanych".Pozwól na to. Nie upieraj się, nie zmuszaj siebie i innych. Pozwól Bogu działać. "Góra" wie, co robi. I wtedy zdarza się sytuacja nr 4) Właściwa osoba. Właściwy tego Tobie - z całego serca życzę! IKKA
Na oficjalnym profilu na Facebooku produkcji pojawiła się zapowiedź nowego odcinka, na którym widać, jak mężczyzna pakuje rzeczy żony. "Pokłóciliśmy się z Zuzią, że nie chcę jechać do Niemiec, a teściowa gada 'jedź, jedź, bo będzie dobry byt', a po ja tam pojadę?" - powiedział na nagraniu bohater produkcji.
zapytał(a) o 18:40 Wygarnełamm.. pokłóciliśmy się i się do cb nie odzywamy a ja już tak nie mogę..mam dość.. co robić.? Podoba mi się chłopak i ja się jemu też podobam.. ale jak pisze to albo ja muszę pierwsza pisać a dzisiaj dopiero on pierwszy napisał dobra jakiś plus..ale jak piszemy to ja coś napisze w pewnym momencie i on nie odpisuje nawet pare godzin i dopiero potem mu się przypomni albo wgl nie odpisze wkuuurza mnie too... Wygarnełam mu to i się pokłóciliśmy..Tutaj rozmowa jest :[CENZURA]ście mnie olewasz .. Naprawdę już mówiłam że jak nie chcesz pisać to nie zmuuszam ale chociaż byś napisał że idziesz albo kończysz a nie zaczynasz rozmowe a potem masz mnie w dupie.. Może uznasz mnie za idiotke ale nie nawidzę ludzi którzy mnie olewają bo po prostu nie mają do mnie szacunku.. [CENZURA]ście [CENZURA]łeś mi huumor ;(naraale nje olewam ciebie...a ok..aha...oko......l______lno wiesz coś do ciebie pisze a ty nic.. po prostu [CENZURA] po całości.. nawet nie wiesz jakie to uczucie kiedy ktoś cie olewa.. Dobra i tak to co pisze masz gdzieś.. bożenie olewamtylkosięuczęi zaraz będę grać w lolaa fb mam zawsze włączonego21:12Dobra to może napiszesz że nie możesz za bardzo gadać bo się uczysz.. zbawiło by cię to..? Dobra bo jeszcze wywołam kłótnie.. Kończę .. mam dość ...Co zrobić ja dalej nie pociągne..? nie odzywamy się do siebie .. nic.. co godzine płacze.. mam dość ..Nie wiem co robić Odpowiedzi Faceci są na tyle ułomni, że tego nie zrozumieją. Musisz mu tłumaczyć, na tacy podać, bo tak to nie zrozumie A jak pojmie i dalej będzie swoje to nie ma sensu tego ciągnąć; przy kompie nie da się uczyć, bo zawsze coś się stuka, trzeba Nie urażając ludziów, którzy jeszcze mają coś w głowie. Uważasz, że ktoś się myli? lub
my się nawet nie pokłóciliśmy.. napisałam, że jak tak ma być to to nie ma sensu bo się nie odzywał kilka dni.. napisał, że jemu sie nic nie zmieniło i żebym się zdecydowała czego
34 min True Crime Breck Bednar poznaje Lewisa w sieci. Ich spotkanie kończy się tragedią. More Episodes Tropciele Zbrodni Breck Bednar poznaje Lewisa w sieci. Ich spotkanie kończy się tragedią. 34 min More Episodes Tropciele Zbrodni Top Podcasts In True Crime Forgiftet på plejehjem TV2 Østjylland True Story Martin Hylander Bandeland Ekstra Bladet Manden på cyklen TV2 ØST Forfulgt – af Danmarks største stalker TV2 Østjylland Danske Drabssager RadioPlay
To pokazuje tylko jedno - Donald Tusk tylko wtedy nie kłamie, kiedy się nie odzywa, kiedy milczy - powiedział Krzysztof Sobolewski w "Sygnałach dnia" PR1. ZOBACZ PODOBNE:
Dzień dobry! Mam problem z chłopakiem, który po kłótni nie odzywa się do mnie już od 5 dni. Pokłóciliśmy się o tak zwaną “pierdołę”. Wiem, że przesadziłam i mówiłam to, co ślina przyniosła na język. Nie myślałam o konsekwencjach. Od sobotniej kłótni próbowałam skontaktować się z chłopakiem dwa razy – raz w niedzielę, ale nie chciał ze mną rozmawiać, a potem w środę. Napisałam do niego maila, w którym go przeprosiłam. Jednak nie odezwał się do mnie po przeczytaniu wiadomości. Dodam, że jesteśmy razem ponad 2 lata i naprawdę traktowaliśmy ten związek poważnie. Jesteśmy szczęśliwi, tylko taka sytuacja powtórzyła się już trzeci raz. Teraz nie wiem co robić, bo mija kolejny dzień, a między nami zero kontaktu. Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam, Kasia Pani Kasiu, z listu wynika, że jest Pani bardzo przejęta zaistniałą sytuacją. Czuje się Pani odpowiedzialna za konsekwencje kłótni, czyli za brak kontaktu z chłopakiem, dlatego próbuje Pani dotrzeć do niego różnymi sposobami. Nie wspomniała Pani czego konkretnie dotyczyła sprzeczka, jak wyglądała i na czym polegała Pani reakcja: „przesadziłam i mówiłam to, co ślina przyniosła na język”. Dlatego ciężko jest mi się do tego odnieść. Jednocześnie napisała Pani, że to była „pierdoła”, czyli teoretycznie coś błahego, a jednak widzę, że to wywołało w Was dużo emocji. Jeśli faktycznie ma Pani przeczucie, że przesadziła ze swoją reakcją to warto się zastanowić co takiego się z Panią dzieje, że takie „pierdoły” wyprowadzają Panią z równowagi, że trudno jest Pani kontrolować swoje reakcje emocjonalne. Kłótnie w związku są elementem budowania relacji tzn. dwie różne osoby próbują się porozumieć, ale nie zawsze im się to udaje i to jest przyczyną powstawania konfliktów, czyli poczucia „sprzeczności interesów”, braku zrozumienia, ignorowania. Ważne jest, aby szukać kompromisu, czyli rozwiązania problemu. Brak kontaktu ze strony partnera jest w pewnym sensie alarmujący. Najwyższy czas, aby odpowiedzieć na pytanie, co wydarzyło się przed kłótnią oraz w jej trakcie, co sprawiło, że partner się nie odzywa. To również pora, aby porozmawiać na temat ogólnej Waszej relacji, uczuć, potrzeb oraz wzajemnych oczekiwań. Nie zmusi Pani partnera do rozmowy. Może on potrzebuje chwili, aby poukładać sobie to wszystko w głowie. Kiedy jednak dojdzie do kontaktu sugeruję, aby podejść do problemu dojrzale, czyli wzajemnie się wysłuchać i wspólnie znaleźć wyjście z zaistniałej sytuacji. to poradnia psychologiczna, której misją jest pomoc rodzinom w pokonywaniu kryzysów, ze szczególnym uwzględnieniem pracy z parami i małżeństwami, które znajdują się w sytuacji około rozwodowej. nie mediuje rozwodów, zawsze walczymy o uratowanie związku i rodziny.
Adam nie uwierzył żonie. W jego głowie zapaliło się czerwone, ostrzegawcze światełko. Nie chciał dzwonić do przyjaciela, żeby się nie daj Boże ośmieszyć. Do domu miał przyjechać w długi, majowy weekend. Był kilka dni wcześniej. Chciał zrobić Ani niespodziankę. Ale przede wszystkim rozwiać swoje wątpliwości.
niedziela, 20 września 2015 W dzieciństwie byłam wielką fanką akcesoriów do włosów typu gumki z latającymi motylkami (pamiętacie je?!) czy kolorowymi plastikowymi kulkami. Później przeszłam chwilową fascynację opaskami i wszelkiego rodzaju kokardkami, z którymi koniec końców nie czułam się zbyt dobrze, aby dziś sięgać jedynie po trzy akcesoria do spinania włosów. Trójka z dzisiejszego posta jest moim absolutnym top, bez którego nigdy się nie ruszam i każdy z tych elementów mam zawsze przy sobie, czy to na ręce, czy w torebce. Jeśli jesteście ciekawe czego używam do wiązania i spinania włosów -zapraszam do czytania :) INVISIBOBBLE Gumki Invisibobble mają swoje zwolenniczki i przeciwniczki, a ja należę zdecydowanie do tej pierwszej grupy. Nie lubię zwykłych gumek, ponieważ ciągną moje włosy i plączą, a do tego pozostawiają nieestetyczne odgniecenia. Invisibobble są ich zdecydowanym przeciwieństwem i jeśli jeszcze ich nie macie, koniecznie sprawcie sobie trio. Kabelkowe gumki pakowane są po trzy w opakowaniu, a ich cena to od 15 do 20 zł, ale często można je dorwać w promocji w DOUGLASIE lub w Hebe. Niby dużo jak za trzy gumki, jednak Invisibobble są praktycznie niezniszczalne. Rozciągają się tylko do określonego momentu, a po wrzuceniu ich do gorącej wody wracają do swojego pierwotnego wyglądu. Nie strzępią się, co ma miejsce często w przypadku tradycyjnych gumek. Moim zdaniem wyglądają również lepiej na nadgarstku i występują w różnych kolorach. Ich jedynym minusem jest fakt, że średnio sprawdzają się w przypadku warkoczy. Wiem, że wiele sklepów oferuje podróbki Invisibobble, np. Rossmann czy H&M, jednak moim zdaniem odbiegają one jakością od oryginałów. Więcej pisałam Wam o nich TUTAJ. SPINKI "ŻABKI" Żabki to mój hit jeśli chodzi o spinanie włosów w nocy lub "po domu" w luźne koczki. Skręcam włosy w ślimaka i podpinam je jedną lub kilkoma żabkami w zależności od ich rozmiaru. Kok związany gumką w nocy jest dla mnie niewygodny, ponieważ po chwili bardziej spada niż trzyma się na miejscu. Dzięki żabkom trzyma się cały dzień, a włosy nie są później odgniecione. Taką fryzurę mam też najczęściej w domu. Żabkami zdarza mi się również podpinać połowę włosów z tyłu w TYM stylu, bo nadają się moim zdaniem do tego najlepiej. Kupicie je wszędzie - w każdej drogerii a nawet w H&M. Niektóre sieciówki oferują nieco bardziej porządne, bo metalowe żabki w ciekawych kolorach czy wzorach. Całkiem ładne widziałam ostatnio w C&A :) Moimi ulubionymi są te całkiem małe lub średnie jak na zdjęciu. Dużych klamer nie noszę. TWISTBANDS Gumki Twistbands zostały w moim przypadku troszkę wyparte przez Ivisibobble, ale wciąż czasem po nie sięgam. Ich wielkim plusem jest fakt, że w porównaniu z tradycyjnymi gumkami są nieinwazyjne dla włosów. Niestety większość dość szybko się rozciąga, ale ich niska cena to rekompensuje. Łatwo można je również zrobić samemu :) O Twistbands pisałam TUTAJ. Koniecznie dajcie mi znać czego Wy używacie do wiązania włosów :)
W pierwszej ciazy raz uzylam, ale to byly czasy covidu i akurat szwagierka nam pozyczyla, zeby maz mogl uslyszec skoro na wizyty nie mozna bylo z os. towarzyszaca KiNiAW, Monika.a lubią tę wiadomość
14 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 4392 14 października 2009 15:15 | ID: 62980 Poznalismy sie niedawno i od razu cos zaskoczyło. Wymienilismy sie numerami i mielimy sie umowic na spotkanie ale on sie nie odzywa. Caly czas o nim mysle a on nic. Taka niepewnosc jest najgorsza. Dlaczego faceci juz tacy sa ze roznieca nadzieje na cos fajnego mowia ze wszystko super zadzwonia spotkamy sie a potem zapada cisza? :((( 14 października 2009 15:17 | ID: 62986 Albo jest zaganiany i naprawdę nie ma na to czasu, albo w jego mniemaniu coś nie zaskoczyło jednak między Wami. Takie jest moje zdanie. 14 października 2009 15:17 | ID: 62987 a może cos się stało i watro samemu zadzwonić lub spróbować się skontaktować... czasami bywaja dziwne zbiegi okoliczności 3 Bulinka Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 18-02-2009 22:24. Posty: 2779 14 października 2009 16:09 | ID: 63017 Może numer zagubił,tak może być ,warto zrobić ten pierwszy korok i zadzwonić albo sms 14 października 2009 20:14 | ID: 63075 Obejrzyj koniecznie film "Kobiety pragną bardziej". Tam jest wszystko na ten temat. 5 Lara73 Zarejestrowany: 17-04-2008 09:04. Posty: 849 14 października 2009 20:34 | ID: 63078 wyślij sms-a albo zadzwoń, a jak sie bedzie wykręcał, to daj sobie spokój 6 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 14 października 2009 21:00 | ID: 63089 zadzwoniłabym sama po pewnym po rozmowie będziesz wszystko wiedziała...3mam kciuki:) 7Anonim (viakom) (autor wątku) 19 listopada 2009 19:04 | ID: 80318 Tyle czasu minelo i nie zadzwonil :(( A ja mysle o nim do tej pory :(( Boje sie pierwsza odezwac zeby sie nie osmieszyc :(( Co robic? 19 listopada 2009 19:43 | ID: 80328 Dobrze ci dziewczyny radzą. Zadzwoń i spytaj co słychać. Uwierz, że sie nie ośmieszysz. Jeśli rozmowa sie rozwinie to dobrze, jeśli nie, to juz będziesz wiedziała co i jak. 20 listopada 2009 07:38 | ID: 80403 nie ośmieszysz się - a jak nie będzie chciał z Toba się spotkać czy rozmawiać to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz... 20 listopada 2009 08:28 | ID: 80429 pewnie że zadzwoń a jak się boisz to chociaż smsa wyślij jak odpisze to znaczy że nie zapomniał a jak się nie odezwie to już będziesz wiedziała na czym stoisz! najgorsza jest niewiedza! 11 dziecinka Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147 20 listopada 2009 10:41 | ID: 80582 popieram, spróbuj się do niego odezwać. 25 listopada 2009 16:19 | ID: 82839 Dzieczyno :) pamiętaj Facet to zawsze Facet ... z nimi to jak z dzićmi cierpliwie i ze sposobem :P 3m się 13 Bulinka Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 18-02-2009 22:24. Posty: 2779 25 listopada 2009 19:54 | ID: 82908 26 listopada 2009 11:11 | ID: 83127 daj sobie z nim spokój...niesłowny od poczatku...
Pokłóciliśmy się, ale to było pozytywne. Piotr Janas. 3 marca 2023, 14:21 8. Ivan Djurdjević w meczu z KKS Kalisz FOT. ADAM JASTRZEBOWSKI Nie spodobało mu się to, pokłóciliśmy się
Sprawa zabójstwa Małgosi Krajniewskiej z Chojnic44:15July 27, 2022Sprawa zabójstwa Izabeli Szwajkosz, która zarejestrowała własną śmierć. 33:26July 26, 2022Sprawa zabójstwa Ewy Serafin z Krosna Odrzańskiego18:54May 24, 2022Tylko prawda - Zbigniew WołoszynHistoria tajemniczej śmierci warszawskiego fizyka, Zbigniewa Wołoszyna, który prowadził badania nad skażeniem powietrza po wybuchu reaktora jądrowego w 01, 2022Butelka wody - Piotr SikoraSprawa zabójstwa 21-letniego Piotra Sikory na stacji benzynowej w Egiertowie (woj. pomorskie).17:12May 01, 2022Sprawa zabójstwa Krzysztofa Kuca10:37April 30, 2022NASTOLATKA zabita za DŁUGI? - Kasia SAWICKA24 kwietnia 2017 roku, w godzinach wieczornych Katarzyna Sawicka wyszła z domu rodzinnego w Stanach Dużych. Po kilku dniach w lesie znaleziono jej zwłoki. Ciało było zmasakrowane. Kto i dlaczego zabił Katarzynę?20:20March 04, 2022Chora MIŁOŚĆ nad Białym Dunajcem - Ewa i JanekEwa poznała Janka, gdy miała 11 lat, on 25. Gdy dziewczyna skończyła 15 lat, zostali parą. Lata wykorzystywania seksualnego i brak wsparcia ze strony dorosłych doprowadził do 19, 2022ZAGINIĘCIE Ani z Simoradza - Anna JAŁOWICZOR24 stycznia 1995 roku w Simoradzu (woj. śląskie) została uprowadzona 10-letnia Ania Jałowiczor. Mimo upływu blisko 27 lat, wciąż nie wiemy co się Nią stało. 01:01:46December 13, 2021ŚMIERĆ dziewczyny z PLAYBOYA - Paula SLADEWSKIHistoria brutalnej zbrodni na Pauli Sladewski (tancerce i modelce). Paula i jej chłopak udali się na imprezę w nocnym klubie w Miami, z której wrócił tylko on. Kto skrzywdził Paulę?32:04October 31, 2021Prywatna IMPREZA w APARTAMENCIEAngie Barlow udała się na prywatną imprezę. Przed jej rozpoczęciem wysłała do przyjaciółki smsa z adresem oraz następującą wiadomością: "to na wypadek, gdybym zaginęła". Dziewczyna nie wróciła z tego 21, 202124:25July 14, 2021
Dzisiaj napisałem, że czuję, że się jej narzucam i nie będę tego robił, zadała pytanie o co chodzi, wyjaśniłem temat krótko, że się w ogóle nie odzywa. Odczytała, loguje się i cisza. Pomyślałem, że więcej nie będę do niej pisał, co o tym myślicie? Po powrocie chyba również lepiej nie robić z siebie miękkiej kluchy.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-05-14 14:10:52 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Temat: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Jestem z moim facetem od prawie 9 miesięcy. Kłócimy się często (raczej najczęściej to moja wina ). Pracujemy też razem. On ma specyficzne poczucie humoru, które nie zawsze mi odpowiada. Lubi mnie przezywać (np. od małp, zdarzyła się też czarownica) i często gdy mi się to nie podoba, on ma problem, że ja nie znam się na żartach, nic nie można mi powiedzieć itp. Uważa też, że ciągle coś mi przeszkadza i non stop się obrażam. Chociaż on sam nie jest święty i obraża się bez powodu, nawet na żart, który powiedziałam. Ostatnio znowu się pokłóciliśmy. Nie odzywa się od kilku dni, nie odpisuje na smsy, nie jeździmy razem do pracy, ignoruje w pracy (zawsze obraża się na kilka dni, ale teraz to już poważnie wygląda). W pracy podszedł do mnie, coś tam mówił i za chwilę podniósł kubek wody do góry i ją na mnie wylał. Ja ostatnio jestem bardziej nerwowa przez pracę i studia i zareagowałam za bardzo nerwowo... zaczęłam na niego krzyczeć, wyzwałam od kretynów i powiedziałam, że mam go dość. No i nie odzywa się do mnie. Jednego dnia musiałam się z nim szarpać żeby przez chwilę posłuchał co chcę mu powiedzieć. Cały czas tylko powtarzał, że ja już powiedziałam co o nim myślę. A przecież tak nie jest... Jak go przytuliłam podczas tj szarpaniny to niby się nie wyrywał , ale gdy powiedziałam, że z nim nie zerwałam, a ludzie w związkach rozmawiają i my też musimy, odpowiedział tylko: nie. Ja już nie wiem co mam robić, oszaleję za chwilę. Bardzo go kocham. Mimo moich 24 lat to mój pierwszy taki poważny związek. Nie chcę go stracić. Nie wiem co dalej z nami. Pisałam mu, żeby do mnie przyszedł i żebyśmy porozmawiali. Jeśli nie przyjdzie... boję się o tym nawet myśleć Przepraszałam go, wytłumaczyłam dlaczego tak się stało... jego trzeba wiecznie przepraszać, nawet jeśli nic nie zrobiłam. Nawet jak powiem coś na swoją obronę to on odbiera to jako atak na siebie: znowu ja jestem winny, znowu moja wina, znowu się mnie czepiasz... a ja nigdy nie powiedziałam, że coś jest tylko i wyłącznie jego winą. Nawet jego kolega do niego dzwonił żeby z nim o tym porozmawiać to oczywiście powiedział mu to samo: ciągle się kłócimy i to ja jestem wiecznie wytrzymam tej niepewności dłużej wszystkie wspomnienia stają mi przed oczami... 2 Odpowiedź przez zaklopotana123451 2016-05-14 14:26:00 zaklopotana123451 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-20 Posty: 876 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Witaj. Nie widzisz naprawdę tego, że Twój facet bawi się Tobą, ośmiesza Cię i poniża ?! On nie ma żadnego prawa, aby Cię wyzywać, ani wylewać wody na Ciebie. Tak miłość nie wygląda... Przejrzyj na oczy. "Liczy się nie to, kim ktoś się urodził, ale kim wybrał, by być." 3 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 14:34:24 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 14:36:54) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Ja wiem, że to był żart z jego strony, chociaż on już powinien wiedzieć, że takie oblewanie mi się nie podoba (jak kiedyś mnie opryskał wodą z węża w pracy to też się uniosłam). No ale jak on się obrazi to nic do niego nie dociera. Milion smsów wysłałam, dzisiaj czekam na niego o 20. Może przyjdzie i w końcu porozmawiamy żeby więcej kłótni nie było aż tak kolega sam stwierdził, że jesteśmy siebie warci, ale on zachowuje się gorzej niż "baba z okresem". Kiedyś się obrażałam często - to fakt. Ale ja widzę w sobie poprawę, a on nie...Jak jest między nami ok to jest wspaniałym człowiekiem, dba o mnie, martwi się gdy coś mi się dzieje. A podczas kłótni to się zamyka i nic nie dociera... a bardzo czesto się to zdarza. 4 Odpowiedź przez bywalec 2016-05-14 14:39:33 bywalec Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-01 Posty: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? merryxd napisał/a:Ja wiem, że to był żart z jego strony, chociaż on już powinien wiedzieć, że takie oblewanie mi się nie podoba (jak kiedyś mnie opryskał wodą z węża w pracy to też się uniosłam). No ale jak on się obrazi to nic do niego nie dociera. Milion smsów wysłałam, dzisiaj czekam na niego o 20. Może przyjdzie i w końcu porozmawiamy żeby więcej kłótni nie było aż tak kolega sam stwierdził, że jesteśmy siebie warci, ale on zachowuje się gorzej niż "baba z okresem".Yyyyyy.... Z całym szacunkiem, ale ten Twój "facet" to ma chyba 13 lat, tak? No wybacz, ale to, co opisałaś to raczej nie wyglada na "specyficzne" poczucie humoru, a na zwykłe gówniarskie, "końskie" żarty... Daj sobie spokój z tym dzieciuchem (jesli ma kilkanascie lat, w co watpię) czy prostakiem (w co wierzę po opisie). Wiesz, normalny facet, a tym bardziej mężczyzna wie na czym polegają żarty, i wie na co moze sobie pozwolić. Tylko szczeniaki tak sie zachowują jak opisałaś...Odpuść sobie to indywiduum... 5 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 14:45:38 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?z tym kretynem to sama przesadziłam... ale tłumaczyłam, że tak nie myślę o nim. Tylko on sam może mi mówić, że ma mnie dosyć, że mam okropny charakter itd.... nie rozumiem go. 6 Odpowiedź przez CatLady 2016-05-14 14:45:51 CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Piszesz, że wiesz, że to żart z jego strony - tyle, że te żarty Ciebie nie śmieszą. Dobry żart jest wtedy, gdy obie strony się śmieją. Jego to zwyczajnie nie obchodzi i dalej sobie "żartuje". Zachowuje się jak gówniarz. Tak robią 13-lenie dzieciaki koleżankom pod szkołą, a i to tylko w śmigus facet to zwykły kretyn, znajdź sobie kogoś normalnego. 7 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 14:54:20 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Poczekam, może dzisiaj przyjdzie... nie chcę się z nim rozstawać, chcą pracować nad tym związkiem, ale boję się, że on już nie chce. Może i obrażam się sama często, ale zawsze po jednym dniu już było ok. A on za tego "kretyna" już całkiem się obraził. Raz na początku związku, w odwecie za jakieś jego określenie powiedziałam mu, że zdziadzieje, ale odpisywał mi i na końcu się okazało, ze chciał mi dac nauczkę, bo tylko udawał obrażonego. Ale w końcu zaczął się obrażać na serio... i to porządnie. 8 Odpowiedź przez ruda102 2016-05-14 14:56:24 Ostatnio edytowany przez ruda102 (2016-05-14 14:56:54) ruda102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-10 Posty: 1,238 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Tylko fakt, że to twój pierwszy związek usprawiedliwia, że tę dziecinadę i paradę fochów nazywasz POWAŻNYM związkiem. W tym nie ma nic poważnego. Na pewno o powadze nie świadczy staż - bo staż nie świadczy o niczym. Można być ze sobą i kilka lat, nie szanując się kłótnie to nie jest dowód poważnego związku, tylko emocjonalnej niedojrzałości - obojga. Podobnie "przezywanie cię", choćby w żartach. Skoro ciebie te żarty wkurzają, a nie śmieszą, to powinien ich zaprzestać. Tak się zachowuje partnez w POWAŻNYM związku - liczy się z uczuciami swojej kobiety. A nie stawia na swoim, bo jego to bawi. Przecież jego postawa to zero empatii w stosunku do ciebie, kompletny brak liczenia się z twoimi emocjami. Faktycznie, modelowy z niego fochów i brak komunikacji to kolejne gwoździe do trumny tego związku. Podstawą POWAŻNEGO związku jest umiejętność rozmowy partnerów. Jeśli jego standardową reakcją w takiej sytuacji jest foch (swoją drogą, foch uchodzi trzylatkom - później to już żenada), to co z tego, że teraz się dogadacie. Przecież przy następnej okazji (a skoro się często kłócicie, to długo na nią nie będziesz czekać) on zachowa się dokładnie tak samo. Na prawdę masz ochotę dalej znosić jego humory i płaszczyć się przed nim w nadziei, że okaże ci łaskę? To nie jest POWAŻNY związek, to młoda, nigdy nie byłaś dłużej z facetem. I widocznie nie masz wokół siebie wzorców normalnych związków, skoro uważasz, że to co między tobą i tym facetem jest ok. Że jak się pogodzicie, to będzie w porządku. Nie będzie. On cię nie szanuje, nie jest w stanie spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Ty też święta nie jesteś - czepiasz się i prowokujesz kłótnie. Pożegnaj tego pana, bo to klasyczny toksyk i z nim jako partnerem stoczysz się wkrótce w spiralę wiecznych kłótni, fochów, szantaży emocjonalnych i innych uroczych dowodów prawdziwej miłości i POWAGI związku. 9 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 15:16:35 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Chciałam z nim rozmawiać poważnie to stwierdził, że ze mną się nie da. Mimo że nie próbował nawet... A jak powiem, że mi coś nie odpowiada to zawsze to samo: powiedz mi co mogę czego nie, zrób listę co mogę a czego nie i będę chodził na smyczy... poznaliśmy się w pracy, było tak fajnie. Zawsze jest jak się nie kłócimy. Tylko że ja przepraszam, a on mówi, że ja ciągle tylko przepraszam, a i tak robię to obraził się o to, że jak czekałam na niego pod naszym zakładem i odjechał trochę dalej niż zawsze, że musiałam podejść kawałek. Powiedziałam wtedy z uśmiechem w żartach: a co ja mam tak daleko chodzić? A on na to: zawsze możesz chodzić z buta. I cisza na 3 czy 4 dni. Przeszło mu dopiero jak się źle czułam, a kolega z pracy zaczął się do mnie przystawiać i się popłakałam z tego powodu. 10 Odpowiedź przez gryz24 2016-05-14 15:27:50 gryz24 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-14 Posty: 5 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Czy on kiedykolwiek Cię przeprosił za swoje zachowanie?Wybacz, ale mam wrażenie, że to Ty chodzisz jak na smyczy, owinął Cię wokół palca, kiedy on robi coś złego, to zgrywa obrażonego męczennika, a przy tym wie, że i tak przylecisz do niego. Tak nie powinna wyglądać zdrowa relacja, jak nie podobają Ci się jego żarty i przezwiska, to mówisz mu o tym, a ten przestaje tak się zwracać. To chyba logiczne. Może nie dojrzał do poważnej relacji? Albo cierpi na syndrom księciunia. 11 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 15:30:38 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 15:31:25) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Na początku związku przepraszał. Teraz to ja jestem osobą przepraszającą, pokutującą i obiecującą jak go zapytałam, która dziewczyna lubi być wyzywana od małp i czarownic. Odpowiedział wtedy: każda która ma dystans do bardzo często żartuję sama z siebie. Ale jak widać, nie każdy to zauważa, bo nie wszystko mi i nie mogę mu mówić, że nie podobają mi się jego żarty, bo to tylko pogarsza sytuację 12 Odpowiedź przez gryz24 2016-05-14 15:43:28 gryz24 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-14 Posty: 5 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Wyobrażasz sobie życie z kimś takim? Żyjecie ze sobą dłużej, pojawiają sie dzieci i co? Jak rozwiązywać konflikty, problemy dnia codziennego, jeżeli będziesz się bała, że jaśnie pan się obrazi? Zrobi coś złego, to też nie zwrócisz mu uwagi?On się czuje bezkarny, przyzwyczaił się, że jesteś, że nie musi się przejmować Twoimi żalami, bo i tak przyjmiesz go z otwartymi ramionami. Nie musi Cię przepraszać, bo po co, skoro za chwile już będzie dobrze?A ten tekst o dystansie... brak słów, jak mu nie pasuje Twój dystans, to niech spada. Szanuj siebie, pilnuj swoich granic, bo jeżeli Ty tego nie zrobisz, to zostawisz innym otwartą furtkę do skakania Tobie po z nim kontakt, jeżeli mu zależy i ma coś w głowie, to zrozumie, że jego zachowanie nie było właściwe. Jeśli nie... lepiej dla Ciebie, że nie straciłaś więcej czasu na kogoś, kto nie dostrzega w swoim zachowaniu winy. 13 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 15:53:17 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 15:58:15) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Nie zrozumie, bo to ja go wyzwałam od mnie też jego teksty, że jeśli ja wymagam zmiany od kogoś to mam zacząć od siebie. A dlaczego on nie zacznie sam od siebie? Naprawdę mi przykro...Nawet nie mogę powiedzieć, ze coś z jego garderoby mi się nie podoba. Kiedyś powiedziałam, że nie podoba mi się jego zimowa kurtkę (bo za duża itd.). Jezu jaka wojna i obraza była... a jak on mi powiedział "niech już Ci te włosy odrosną" albo, że coś w moich ubraniach mu się nie podoba to było się staram nad sobą pracować, ale on chyba powinien mi pomóc?No i, że ja nie potrafię przyjąć krytyki... Ok nie lubię jak mi ktoś w żartach dokucza, bo w gimnazjum byłam cały czas obiektem drwin. Ale jak widać to mnie nie tłumaczy. 14 Odpowiedź przez Wielokropek 2016-05-14 16:00:27 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,043 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Zamiast komentarza:Wart Pac pałaca, a pałac Paca. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 15 Odpowiedź przez bywalec 2016-05-14 16:02:32 bywalec Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-01 Posty: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Autorko... Wiesz na czym polega normalny i prawdziwy zwiazek? Na byciu z kimś, wobec kogo jesteś swobodna, przy kim nie musisz sie "pilnować" i uważać na słowa, zachowania. Na byciu z kimś, kto Ciebie i kogog Ty sama: szanujesz, akceptujesz "inność", niedoskonałosci i wady. Komu ufasz i kto ufa Tobie. Z kim potrafisz na najtrudniejsze tematy rozmawiać, rozmawiać bez podnoszenia głosu, bez krzywdzących słów, bez złości... To bycioe z kimś, kto jako priorytet ma Twoje dobro i Twoje szczęście...Ten chłopiec nie ma ni krzty z tego, co Twojego życia i czasu na użeranie się z dorosłym aczkolwiek niedojrzałym, rozkapryszonym i chamskim dzieckiem.... 16 Odpowiedź przez lilianna90 2016-05-14 16:04:55 lilianna90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-15 Posty: 817 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Czas przestać być desperatką. Przestać wysyłać milion wiadomości, przestać przepraszać za to że jesteś, przestać czekać, przestać błagać o wybaczenie. Masz tak niskie poczucie wartości? On Ciebie nie szanuje, Ty nie szanujesz siebie, a do tego oboje zachowujecie się jak para gówniarzy. W jego wypadku jasne jest, że kompletnie ma gdzieś czy się obraziłaś, czy Cię boli, czy sprawia Ci przykrość, a Ty biegasz za nim jak piesek i wijesz się w jego nogach z nadzieją, że przez chwilę się Tobą zainteresuje. Przejrzyj na oczy i odpuść. 17 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 16:16:27 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Ja doskonale wiem, że oboje jesteśmy siebie warci i pod jakimś względem do siebie pasujemy. No ale obrażanie się na tydzień i nie przyjmowanie do wiadomości, że ktoś miał gorszy dzień, ze wszystko się skumulowało i puściły nerwy i powiedziało się o dwa słowa za dużo... różne rzeczy dzieją się w związkach, ale ludzie ze sobą rozmawiają. A tutaj tego ostatnią kłótnie o to "co ja mam tak daleko chodzić". Odpowiadał tylko: nic, no nic, jak nie mam nic do powiedzenia to nic nie mówię. I ten jego pretensjonalny ton... a jak powiedziałam, ze jak nic mu nie jest to nie odzywa się w ten sposób, bo go już trochę znam, to stwierdził, że go nie znam, że jak zawsze wiem lepiej i szukam dziury w całym... śmieszne ale prawdziwe. 18 Odpowiedź przez ruda102 2016-05-14 16:32:27 ruda102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-10 Posty: 1,238 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Może i jesteście siebie warci - ale skoro wasz związek to ciągłe kłótnie, fochy i wzajemne pretensje przerywane okresami zawieszenia broni, to na pewno do siebie nie się otrząśnij z tego zaczadzenia. Jedyne, co możecie sobie dać, to wieczną walkę. Jeśli to ci pasuje, to droga wolna - tylko nie stękaj na forum, jak ci źle. Jakby było źle, to być go posłała w diabły. Chyba, że jesteś emocjonalną masochistką (póki co wszystko wskazuje właśnie ten scenariusz). 19 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 16:57:17 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Nie "stękam", że mi źle. Chcę się z nim dogadać, ale nie wiem jak go nakłonić do poważnych rozmów, żeby więcej takich sytuacji nie bylo, bo się oboje wykończymy. 20 Odpowiedź przez bywalec 2016-05-14 17:19:07 bywalec Zbanowany Banita Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-01 Posty: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? merryxd napisał/a:Nie "stękam", że mi źle. Chcę się z nim dogadać, ale nie wiem jak go nakłonić do poważnych rozmów, żeby więcej takich sytuacji nie bylo, bo się oboje do poważnej rozmowy jest zdolna tylko poważna i DOJRZAŁA EMOCJONALNIE osoba. Ten chłopak ma mentalność trzynastolatka jak widzisz i nie mozesz od niego oczekiwać zachowania własciwego dorosłej osobie. Musi chyba jeszcze upłynąc trochę czasu (kilka - kilkanaście lat) by ten chłopiec stał sie mężczyzną. Póki co to dzieciuch i marnujesz swój czas dla takiej osoby... 21 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 17:36:32 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Poczekam jeszcze do tej 20. 22 Odpowiedź przez majkaszpilka 2016-05-14 17:42:04 majkaszpilka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-30 Posty: 4,815 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? A to są takie nowoczesne "końskie zaloty", czy co?Dziecinada,a nie "związek". Stopki nie będzie 23 Odpowiedź przez 2016-05-14 17:46:55 Redaktor Działu Kultura Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-14 Posty: 2,205 Wiek: 21 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Masakra. Jak Ty chcesz go nakłonić do poważnych rozmów, jak POWAGA i ON kompletnie nie idą w parze? If the whole world was blind, how many people would you impress? 24 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-14 17:58:54 Ostatnio edytowany przez merryxd (2016-05-14 17:59:15) merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Czy "końskie" zaloty to nie wiem, bo mi nie powiedział. Nie wiem o co chodzi i tyle. Może serio jest kretynem... 25 Odpowiedź przez Jacenty89 2016-05-14 19:39:32 Jacenty89 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-20 Posty: 4,132 Wiek: 27 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Nie tylko może, ale na pewno... 26 Odpowiedź przez kejter 2016-05-14 20:30:07 kejter Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-03-14 Posty: 413 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Wez Ty się szanuj dziewczyno, bo inaczej nikt Cie nie będzie szanował ani się z Tobą liczył. 27 Odpowiedź przez CatLady 2016-05-14 21:00:27 Ostatnio edytowany przez CatLady (2016-05-14 21:01:45) CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? merryxd napisał/a:Nie "stękam", że mi źle. Chcę się z nim dogadać, ale nie wiem jak go nakłonić do poważnych rozmów, żeby więcej takich sytuacji nie bylo, bo się oboje Ty nie rozumiesz, co ludzie Ci tutaj piszą? Takie sytuację będą dalej. Będą się zdarzać ciągle, bo 1. ten typ tak ma, 2. Ty się na to godzisz. I jeszcze go przepraszasz i błagasz, żeby wrócił. On nie ma nawet krztyny szacunku do Ciebie. Zachowuje się jak rozwydrzona królewna, nic mu powiedzieć nie można, ani serio, ani nawet w żartach, bo o wszystko foch, albo próbuje obrażać to w jakiś sposób odpowiada, bo nikt normalny nie wytrzymałby tego. Jak ktoś wyżej napisał, oboje jesteście siebie A za kretyna się obraził, bo prawda boli. 28 Odpowiedź przez jaMajkaa 2016-05-14 22:02:07 jaMajkaa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-05-28 Posty: 763 Wiek: 33 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Pewnie "przybył" na 20sta godz i przyjął pzeprosiny Gdy mnie skrzywdzisz pierwszy raz-to jest Twoja mnie skrzywdzisz drugi raz-to jest moja wina. 29 Odpowiedź przez McMiodek 2016-05-15 10:39:53 McMiodek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-25 Posty: 3,923 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Patologia. Chcesz się z nim DOGADAĆ? WYJAŚNIAĆ? Weź się dziewczyno rozpędź, ściana sama się znajdzie. Nigdy w życiu nie dopuściłabym to takich pato-akcji, jakie wy odwalacie. Nie jesteś wcale lepsza od niego, on na ciebie pluje, a ty udajesz, że pada deszcz. Co z tobą?! On cię traktuje jak szmatę do podłogi a ty jeszcze mu się podkładasz? Nie wstyd ci? Jak już tak jedziesz po całości, to poproś, żeby sobie jeszcze o ciebie buty wytarł, przecież się DOGADACIE po wszystkim. - Dokąd idziesz?- Nie wiem- odpowiedział Włóczykij . Drzwi zamknęły się i Włóczykij wszedł w las. Miał przed sobą sto mil ciszy. 30 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-30 19:02:01 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Poprawiło się, ale na chwilę. Dzisiaj (i nie tylko) kolejne akcje odwala. Chyba jest coraz gorzej... nawet jak mówię to co on to zawsze mi się dostaje, że to ja mam niby znowu z czymś problem. 31 Odpowiedź przez Monoceros 2016-05-30 20:36:20 Monoceros Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-13 Posty: 3,147 Wiek: XXX Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? O mój borze... Facet wyzywa cię mimo że mówisz, że ci się to nie podoba, w pracy cię ośmiesza, wylewa na ciebie wodę a ty biegasz za nim i go przepraszasz...??? Zgadzasz się na to wszystko, a potem nagle ci nie pasuje i masz problem, że facet nie rozumie...?Przeczytaj ze zrozumieniem co napisali ludzie wyżej: ZGADZASZ się na to wszystko, więc tak masz. Przestań się zgadzać, to się coś zmieni. A tak, to za chwilę nam napiszesz "jest okej" a za dwa tygodnie "znów ma akcje" a potem "poprawiło się" a za chwilę "obraził się znowu"... If you can be anything, be kind. 32 Odpowiedź przez merryxd 2016-05-31 15:28:23 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?W sobotę znowu się zaczęło. Pochwalilam mu się, że na uczelni dostałam ładne oceny. Odpisał tylko "aha". Ja nie wiedząc o co chodzi wysłałam sam znak zapytania. I to był błąd... pojechał, że co "ma skakać pod niebioska, klaskać uszami i turlać się po ziemi" z mojego szczęścia i tradycyjne co mu wolno a czego nie, co znowu źle zrobił i że mi znowu w d*pie źle. A jak powiedziałam, że ma nie zaczynać to oczywiście stwierdził, że to ja a nie on. Później i tak się rozmowa nie kleila. Wczoraj spytalam go czy idziemy na spacer. On na to że nie wie,więc tym razem to ja odpisałam aha, że dotarło do mnie. I znowu... że nie jest workiem treningowym (!) i maserdecznie dosyć obrywania za to co mnie złego w pracy spotkało, że znowu mi w d*pie źle . A jak chciałam sytuację załagodzić i prosiłam o nie robienie problemów stwierdził "kto ma wiecznie problem ten ma". No i tradycyjnie nie odpisuje ani nie odbiera telefonu. A ten worek treningowy... przesada. On wyzywaniem się nad nim uważa to, że nie chciałam mu powiedzieć co się stało w pracy. A po co, skoro setny raz to samo: że źle. No ale jak widać, o wszystko można się kłócić. A tym razem naprawdę niczym nie napisałam mu,że poczekam aż mu przejdzie, bo to już przesada. W pracy go ignoruje, nie patrzę na niego, nie piszę i nie dzwonię... może się zdziwi, że nie biegam za nim. 33 Odpowiedź przez amark15 2016-05-31 16:01:19 amark15 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-01 Posty: 23 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Sorrki, ale ty to normalną kobietą nie jesteś. W sumie się nie dziwie facetowi, że Ciebie tak traktuje-bo jak inaczej można traktować kobietę nie reformowalna. Normalna szanująca się kobieta, zrobiła by z tym porządek bardzo szybko, jednak ty do takowych się nie zaliczasz, wiec nie pisz więcej to że coś się zmieniło bo ty i tak nie zmienisz swojego zachowania. Niech Moc Będzie z Tobą 34 Odpowiedź przez josz 2016-05-31 16:39:12 josz Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-14 Posty: 4,533 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?merryxd, wzięłaś pod uwagę taki drobny szczegół, że może nie pasujecie do siebie? Co to za związek, gdy ciągle się kłócicie, facet traktuje Cię jak popychadło, a Ty nie dość, że godzisz się na taka rolę, to jeszcze walczysz. O co i o kogo?Zachowujesz się jak desperatka bez krzty honoru. Odpuść wreszcie, przestań do niego pisać, dzwonić, zamęczać go swoimi sprawami i próbami naprawy. On nie jest się dziewczyno, zamilknij (wobec niego), odetnij się i zacznij leczyć rany po rozstaniu. Nie masz kogo żałować. 35 Odpowiedź przez merryxd 2016-07-07 10:36:08 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?W sumie to jest coraz gorzej... co chwilę wynajduje sobie nowe powody do obrażania się. Próbowałam z nim rozmawiać, wydawało się, że dotarło, ale jednak nie... Dzisiaj jest obrażony za mnie np. o to, że wczoraj był dla mnie bardzo niemiły. I znowu cisza... i za chwilę (tak jak wczoraj) zacznie się standardowe wmawianie mi, że to mi coś nie pasuje, a on oczywiście nie wali głupimi tekstami (a wypomina rzeczy sprzed roku za które przeprosiłam). Mam wrażenie, że on sam chce się rozstać. 36 Odpowiedź przez Girl_full_of_dreams 2016-07-07 10:44:14 Girl_full_of_dreams Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-28 Posty: 947 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?Co to za zwiazek, kiedy dwoje ludzi sie tak ze soba meczy? Jak wyzej, to nie ma sensu. Masz na to milion dowodow. 37 Odpowiedź przez Gary 2016-07-07 12:12:50 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał? Chcesz całe życie się tak męczyć? Jeśli tak to ciągnij to dalej. Jeśli nie chcesz to zerwij - czym szybciej tym lepiej... a nawet nie zrywaj, tylko po prostu przstań sie do niego odzywać. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 38 Odpowiedź przez merryxd 2016-07-09 18:55:12 merryxd Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-24 Posty: 15 Wiek: 24 Odp: Mój facet obraził się i nie odzywa od prawie tygodnia... zerwał?On raczej sam przestał utrzymywać kontakt...w pracy ze mną nie rozmawia, wręcz zachowuje się jakby mnie nie znał. I nie chce ze mną spędzać wolnego czasu, bo twierdzi, że przecież widzimy się codziennie w pracy. A ostatnio wypomniał mi to, że nie miałam ochoty na stosunek... stwierdził, że mi się chce tylko po alkoholu a na sucho już nie. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
czemu się nie odzywa? napisać? 2010-05-30 21:57:54; Załóż nowy klub Poradniki z kategorii. Czy warto kochać kogoś, kto mieszka daleko od nas?
napisał/a: Gosiaaa 2008-02-09 09:25 Czesc mam 16 lat, a juz mam problemy z chłopakiem! Może to wydać się dla niektórych dziwne, ale tak jest. Bardzo często kłóce się z nim o bzdury tak naprawde. Ostatnio była taka sytuacja, że chciał się spotkać z dziewczyną którą kompletnie on nie zna i ja też. Bardzo się pokłóciliśmy. Napisałam do tej dziewczyny że nie chce żeby on się z nią spotkał! Dobrze zrobiłam??? Nawet wziełam numer do niej od niego z telefonu. Wiem o tym żeby mnie nie zdradził bo on nie jest taki... ale jednak obawe mam. Teraz też się bardzo pokłóciliśmy o to że niby ja go kłamie..Że nie powiedziałam mu prawdy to co kiedyś mnie z kimś łączyło... Choć tak naprawde on o wszystkim wie..Rozmawiałam z jego kolegą i on powiedział że mój chłopak lubi czasami się pokłócić bo to jest adrenalina w związku takie napięcie..tylko on nie wie jak ja wtedy cierpie :( Czy to jest normalne?? Naprawde nie wiem co ja mam robić??? Porozmawiać?? To co mam mu powiedzieć??? :confused: Nie potrafie z nim zerwać bo go zabardzo KOCHAM.. Prosze pomóżcie mi.. błagam napisał/a: Lonka1989 2008-02-09 10:55 Ile czasu szukałam ciebie to ja nie mogę ;) już zaraz Ci odpisze;) napisał/a: Lonka1989 2008-02-09 11:02 Dobrze zrobiłaś,że wzięłaś numer do tej dziewczyny. Zaufaj mu ale lepiej trzymaj rękę na pulsie. A twój chłopak jest jakiś dziwny;( chce spotykać się z dziewczyną której nie zna, po co??? żeby szukać już nowej dziewczyny? spytaj mu się czy ty mu już nie wystarczasz czy jak? czemu chce się z nią spotkać? i czy nie lepiej żebyście spędzili ten czas razem a nie na spotykaniu z nowymi ludzi,którzy wam do szczęścia nie są zdaniem powinnaś powiedzieć mu,żeby tego ci nie robił bo ty go kochasz i to cię boli. a jeśli to nie poskutkuje to zadzwoń do tej dziewczynie i powiedz żeby dała sobie z twoim chłopakiem spokój bo jest zajęty. Pozdrawiam napisał/a: Gosiaaa 2008-02-09 11:08 Też się go pytałam po co... a on że to bedzie tylko koleżanka..Że nic więcej nie bedzie... Wiele rzeczy mu mówiłam to on odrazu się oburzał.. i mówił " no własnie a mówisz że mi ufasz.." Z tą dziewczyną pisałam.. ona w jakiś sposob mnie zrozumiała i powiedziała że odemnie by zależało to spotaknie ale jeżeli się nie zgadzam to ok. Teraz jesteśmy pokłóceni i nie wiem co jemu chodzi po głowie... naprawde jestem w kropce..? napisał/a: Lonka1989 2008-02-09 11:14 wiesz co on jest jakiś niezdecydowany... Po co mu koleżanka ? jeśli do rozmowy to ma ciebie. Do spotykania się?? też może z Tobą... Radzę Ci,żebyście znaleźli kompromis... Np jeśli mu tak zależy to niech weźmie cię ze sobą i przedstawi jako dziewczynę ;) tobie będzie miło, mu też powinno bo spotka się z koleżanką, a ta koleżanka będzie wiedziała,że ma sie nie wtrącać;) napisał/a: GreenFairland 2008-02-09 11:16 Też mam 16 lat i jestem z chłopakiem 1,5 roku :) I też bardzo często się z nim kłoce o takie rozne głupoty .. ale moim zdaniem czasami to dobrze robi dla zwiazku. Poniewaz duzo rzeczy mozna rozwiazac. Tylko u mnie przewaznie te klotnie związane sa z zazdroscia. Myśle,ze bedzie dobrze :) Pozdrawiam . napisał/a: Gosiaaa 2008-02-09 18:29 Ja wiem że czasami kłotnie dobrze robią.. Tylko bez przesady on ciągle coś wymyśla do kłótni. Naprawde nie wiem co mam robić.. Już trzeci dzień się do mnie nie odzywa :( a nawet z nim nie pogadam bo on jest takim typem chłopaka który woli przeczekać a potem nie bedzie nawiązywał do tego tematu tak jest zazwyczaj napisał/a: Maribel 2008-02-10 23:01 Witaj miałam taki sam typ chłopaka jak ty. I wiem co czujesz. Tu co poniektórzy mają rację, zgadzam sie z nick :Lonka 1989 ale jeszcze dodam od siebie. Mianowicie jeśli twój chłopak robi coś takiego za twoimi plecami to nie jest wart ciebie. Chyba że to był jeden jedyny prawo mieć takie bym na twoim miejscu szczerze i otwarcie pogadała z nim w 4 oczy i powiedziała mu : związek polega na wzajemnym uczuciu,szczerości,prawdzie,zaufaniu a przede wszystkim na byciu razem w chwilach dobrych i złych i rozwiązywaniu ich chłopak powinien liczyć się z twoimi uczuciami i szanować ciebie jako dziewczynę a nie wściekać się i obrażać jak dziecko. Bo gdy jest aż tak źle że nie potraficie dojść do ugody nie warto to ciągnąć i psuć sobie niepotrzebnie powiem ci szczerze w każdym chłopaku jest dziecko i dopiero jak wejdzie w wiek dojrzały zrozumie jakie błędy robił. Musisz z nim postępować jak z dzieckiem. Jak się obrazi zostaw go nie dzwoń nie smsuj niech sam do ciebie się zrobi to szybciej niż myślisz. gdy ty sie denerwujesz pisząc dzwoniąc do niego on sobie myśli : pokłóciłem się ona nie może przeboleć, mam nad nią przewagę bo piszę do mnie próbuje zadzwonić potrzymam ją w niepewności.!? , a gdy przestaniesz zacznie sie zastanawiać: oj coś nie tak skoro dała sobie spokój. I skontaktuje się z musi mieć czas na przemyślenia. Bo my jako dziewczyny wyżalimy się tej samej płci a chłopacy w sobie to duszą. U jednego trwa to dzień a u innego trzy dni czy dłużej. Musisz być cierpliwa. Zobaczysz na pewno się jak to zrobi powiedz mu że jak nie zacznie ciebie traktować poważnie i szczerze z tobą nie pogada ty się na niego jak będzie miał co do ciebie zastrzeżenia powiedz że nie traktuje ciebie poważnie skoro związek polega na kłótniach .Wtedy zacznie się zastanawiać czy przypadkiem coś nie trzeba z tym zrobić. Bo ja tu jedno widzę. On ma przewagę nad Tobą. A powinno być to bo może się źle W razie problemów pisz. napisał/a: Gosiaaa 2008-02-11 10:47 Naprawde dziękuje wam za te wszytskie rady!! Wszystkie by napewno poskutkowały ale juz ich nie wykorzystam bo już niestety nie jesteśmy ze sobą;(;(((:( mowi sie trudno... nie pierwszy nie ostatni.. chociaz nie powiem ze nie cierpie i nie placze... ale jest juz lepiej... Dziękuje jeszcze raz :).. A najbardziej Lonce1989 z która pisze na gadu:) pozdrawiam i caluje was mocno.. Jak macie jakiś problem to możecie pisać do mnie... ide na psychologa wiec... heh :*:* napisał/a: Gosiaaa 2008-02-18 16:56 ostatnio pisałam że nie jestem już z moim chłopakiem... a tu jednak wróciliśmy do siebie) jest teraz o wiele lepiej niż ostatnio) dziękuje jeszcze raz za wasze rady) pozdrawiam buziaki dla was!!!! napisał/a: solarus135 2008-02-18 18:08 Hejka Gosiu;) Tak już w życiu bywa że raz na wozie raz pod wozem ale zasada zwykle jest jedna "jeśli kocha to wruci" leprzej rady dać nie mogę chociaż doradzał bym w przypadku takich powtórek odczekać 7 dni (albo już na maksa 2 tygodnie) zanim podejmiesz jakieś poważne decyzje bo zwykle chłopak jeśli kocha to robi mu się przykro i powoli zaczyna sobie uświadamiać że "co on najleprzego narobił przecież on ją kocha" no i zaczyna nieśmiało wracać ale tak żeby się nie skapneła że może nad nim panować jak chce bo wtedy rozpad takiego związku mórowany jak jedna strona nadużywa władzy:/ Do wszystkich czytających ten post jeśl macie problem i chcecie się poradzić/wygadać to piszcie (gg: "5686858") bo ja lubie pomagać w sprawach sercowych bo tak jakby wtedy nie zwracam uwagi na swoje:/ i się nie muszę martwić a taka rozmowa potrafi pomuc:) napisał/a: kitty88 2008-02-23 16:14 Moim skromnym zdaniem, a opieram się na własnych przeżyciach- nie zawsze opłaca się dawać drugą szansę. Akurat w Twoim przypadku wyszło na dobre, coś się zmieniło. Często bywa tak, że facet zauważa,że powrót jest mu na rękę, a bo z tamtą nie wypaliło albo po prostu nie ma co robić. Mam nadzieję, że w Twoim tak nie będzie i Twój związek dostał drugą szansę na dużo lepszą przyszłośc. 3mam kciuki za Was :)
„Żadna siła nie może mnie zmusić do zgodzenia się na ten ślub, Cemre” – oświadcza stanowczo Emir. „Oczywiście, że tak” – potwierdza dziewczyna. – „To twoje życie i nikt nie ma prawa się w nie wtrącać. Porozmawiaj z ojcem i spróbuj go przekonać”. Akcja przeskakuje do następnego dnia. Emir zagląda do pokoju Reyhan.
napisał/a: kiciatygrynia 2009-07-26 12:26 Witam. Napiszę w dużym skrócie od początku. Rok temu miałam chłopaka. Poznałam go dzięki jego kuzynowi Darkowi (imię zmyślone). Znałam się z nim, miałam z nim dobry kontakt, nawet dawał mi sygnały że chciałby ze mną być. Myślałam, że będziemy razem, ale on pomimo, że chciał ze mną być nie zerwał z dziewczyną. Więc po prostu tylko z nim gadałam, nie dawałam sygnałów, że coś jeszcze z tego może być. Po jakimś czasie właśnie Wojtek(imię także zmyślone), kuzyn Darka zagadał do mnie. Od słowa do słowa, bardzo mi się spodobał, poszliśmy raz, drugi na randkę. Tak jakoś wyszło, że całe wakacje się z nim spotykałam i w ogóle. To nie były spotkania raz na tydzień tylko bardzo częste, czasami nawet całe 3dni(z przerwą na prace),ja spałam u niego albo on u mnie i tak praktycznie całe wakacje razem się spotykaliśmy. To nie było na zasadzie, że się wyznaje za każdym razem"kocham Cię",wręcz przeciwnie tego słowa w ogóle jakoś nie używaliśmy jedynie np."tęsknie za Tobą, dobrze się czuję przy Tobie, brakuje mi Cię". Zależało nam na tym, aby się widywać i w ogóle dobrze się czuliśmy razem. Były sprzeczki owszem, oboje uparci z dumą i potrafiliśmy się nie odzywać tak z 3dni 5. Wydawało mi się, że się dobrze dogadujemy, jest nam razem dobrze, ale nie byłam do końca przekonana czy to miłość, ponieważ moje poprzednie dwa związki ze stażem półtora rocznym jakoś, stłumiły takie myślenie "to jest to, kocham go całym sercem itp". Tak więc kiedy pokłóciliśmy się na początku września wydawało mi się, że jakoś przeżyje fakt że się nie odzywa. Jednak było inaczej. Pokłóciliśmy się z jego winy, ponieważ uwierzył swojemu bratu i kuzynowi. Dokładnie nie wiem, co mu powiedzieli, jednak mogę się domyśleć, gdyż Wojtek zarzucił mi, że go okłamywałam, nie zależało mi na nim tylko chciałam ciągle być blisko Darka. Nie wierzył mi jak mówiłam, że to nie prawda. Więc przestałam do niego pisać, zabiegać o spotkania, wydawało mi się, nie ten to inny. Myślałam, że skoro go nie kochałam to nawet za nim nie zatęsknię. Myliłam się i dość szybko to odczułam. Dla stłumienia uczuć, zaczęłam się spotykać z kolegą z pracy. Spotkania bardziej przyjacielskie, spacery, przytulenie, trzymanie za rękę, całusy i na tym koniec. On się zakochał ja nie. Po jakimś miesiącu daje o sobie znak Wojtek, prosi o spotkanie, mówi, że się stęsknił, chciałby mnie zobaczyć, naprawić to co było źle. W środku czuję jak mi serce się wyrywa. Spotkałam się z nim, jedno spojrzenie i wszystko odżyło. Poczułam nagle ogromną tęsknotę za nim, dziwne motylki w brzuszku, serce bije jak szalone. Jednak ze strachu przed kolejnym rozczarowaniem mówię mu, że już się z kimś spotykam, nie chcę tamtej osoby zranić. Prosi o szansę, mówi jak tęskni, chciałby się przytulić do mnie jak kiedyś. Pozwalam na to. Ponosi nas, a ja czuję się jak zaczarowana. Nagle wszystko straciło znaczenie fakt jak było wcześniej, jak się pokłóciliśmy, ile nie miłych słów mi wtedy powiedział, to że sie z kimś spotykałam. Kiedy czułam jego dotyk, patrzyłam w jego oczy, słyszałam ten cudowny głos, wszystko inne stawało się takie odległe. Jednak uciekłam od niego, nie chciałam tego, bałam się. Znowu tęsknota, okropny ból tęsknoty, rozpaczy za nim. Jednak postanowiłam, że nie wrócę do przeszłości. Po miesiącu, dowiaduję się, że jestem w 4miesiącu ciąży (jak to możliwe pisałam w innym temacie). Szczęśliwa, że będziemy już razem( że teraz nie będę musiała ukrywać przed innymi, że go bardzo kocham) mówię o tym fakcie Wojtkowi, jednak w tym momencie radość prysła jak bańka. Zarzuca mi kłamstwo, że go wrabiam w dziecko, że to na 100%nie jego,że nie chce znać mnie ani słyszeć o dziecku. Zrozpaczona odchodzę. Od tamtego czasu minęło pół roku, nie miałam od niego praktycznie żadnego kontaktu. Później urodziłam synka, którego kocham nad życie, który zajmował mi praktycznie większość czasu. Jednak Wojtka on nic nie interesuję nie chę o nim słyszeć. Mogłoby się wydawać, że minęło już na tyle dużo czasu, że powinnam była się z niego wylecz. Jednak nie, ciągle o nim myślę, po mimo żalu (o to jak mnie potraktował) ciągle za nim tęsknie, kocham. Kiedy patrzę na synka, ciągle o nim myślę. Kiedy mój synek zasypia porównuję do snu Wojtka, kiedy synek się patrzy i uśmiecha przed oczami staje mi spojrzenie i uśmiech Wojtka. Ułożenie włosków na główce u synka, paluszki i stóp, ruchliwość, ciągle porównuje do Wojtka. Czy ktoś mi może powiedzieć kiedy to minie? Kiedy wyleczę się z myślenia o nim, z tej tęsknoty, a zarazem wielkiego żalu? Kiedy przestanę wszystkie cechy, ruchy u syna porównywać do jego?Minął rok, a ja nadal się z niego nie wyleczyłam. Kiedy mi przejdzie? Chce zacząć normalnie żyć, poznać kogoś kto pokocha mnie i mojego synka. Myślenie o nim tak bardzo boli:(
Tłumaczenie hasła "Pokłuciliśmy się" na angielski. Pokłuciliśmy się, a on zabrał wszystkie swoje rzeczy. We got in a big fight and he moved all his stuff out! Przecież znasz zasadę działania, poprostu zbuduj jescze jedną Pokłuciliśmy się, a on zabrał wszystkie swoje rzeczy.
Mówią, że pary, które się nie kłócą to pary, które mają przed sobą tajemnice. Jednak kiedy się kłócą, najczęściej spotykanym efektem są ciche dni. Przyznam się, że od zawsze byłam obrażalska. Moi rodzice potrafili swobodnie nie odzywać się do swoich współmałżonków tygodniami, ja do rodziców również. Żyliśmy obok siebie nie rozmawiając ze sobą. Taki wzorzec przeniosłabym najpewniej do małżeństwa. Jednak mój mąż pokazał mi, że można żyć i tworzyć związek bez cichych dni. I tak minęło nam 14 lat wspólnego życia bez cichego dnia. Ani jednego dnia w milczeniu. Jak to możliwe? Po pierwsze należy sobie zadać pytanie czy nie szkoda życia na fochy. Owszem w pierwszym odruchu, kiedy jesteśmy wkurzeni na drugą osobę chwilowo nie mamy ochoty z nią gadać. Ale żeby zaraz cały dzień albo dłużej? Życie płynie tak szybko, po co marnować tyle czasu? Ok, pokłóciliśmy się, wyrzygaliśmy co było do wyrzygania, ochłonęliśmy i starczy. Gorzej, gdy nie potrafimy sobie wyrzygać, tylko obrażamy się bez podania przyczyny i milczymy wymownie przez następnych kilka tygodni. Partner nie wie o co nam chodzi, a my w głowie toczymy wymyślone rozmowy, dopasowując odpowiedzi drugiej strony do aktualnego stanu naszego zamroczonego fochem umysłu. Nie, nie i jeszcze raz nie. To jest najlepsza droga do rozpadu relacji. Żeby tworzyć udany związek należy się komunikować. I nie mam tu na myśli pytania co byś zjadł, albo jak spałaś. Mam na myśli pilne sygnalizowanie naszych potrzeb, pretensji, zdarzeń, z powodu których źle się czujemy w naszej relacji. Zdecydowanie lepiej, kiedy potrafimy wyartykułować od razu co nas uwiera. Nawet w dzikiej awanturze. Każda forma komunikacji jest lepsza niż milczenie. Ono nic nie wnosi, nie rozwiązuje żadnych problemów, tylko je pogłębia. Krótko mówiąc chodzi o to, żeby wyłożyć kawę na ławę, wysłuchać argumentów drugiej strony, porozumieć się i wtedy przejść nad tematem do porządku dziennego, nie chowając urazy i pretensji. Udawanie, że wszystko jest w porządku, podczas, gdy zgniatamy w sobie żal, złość, tłumimy emocje jest bardzo szkodliwe. Zarówno dla psychiki, jak i dla związku. Jest tylko jedno ALE. Podczas takiej wymiany argumentów, kłótni, awantury, rozmowy, NIGDY nie wolno używać słów, które ranią. I bynajmniej nie mam tu na myśli słów typu „spierdalaj”. Te są czasem potrzebne, żeby dać ujście złym emocjom. Zranić kogoś, to znaczy użyć z premedytacją słów, które zabolą, które dotkną. Bo kiedy opadną emocje wypowiedzianych słów nie da się cofnąć. A te potrafią ranić jak nóż. A po każdej ranie zostaje blizna. Tak więc ustaliliśmy już, że szkoda czasu na obrażanki, lepiej pogadać, nawet z przytupem, żeby wyłuszczyć nasze ale. To nie takie proste – powiecie. No nie. Proste nie jest. Ale uwierzcie mi, warto się postarać. O ile przyjemniejsze staje się nasze życie, gdy możemy uwalniać się od dręczących nas pretensji natychmiast. Na swoim przykładzie powiem, każdy może się tego nauczyć. Trzeba tylko chcieć. Jeśli nie przemawia do Was to, co napisałam powyżej podejdę Was jeszcze z drugiej strony. Kilka lat temu trafiłam na książkę 12 rozmów o miłości. Był to zbór rozmów z najbliższymi ofiar katastrofy smoleńskiej. Każda z nich wspominała tam poprzedni dzień i poranek przed lotem. I tak sobie czasem myślę… co by było, gdyby jutra miało nie być? Starsi ludzie mawiają, że trzeba iść spać zawsze w zgodzie. I mnie to przekonuje. Dlatego choćbym nie wiem, jak była zła, odkładam na bok swoją dumę i wyjaśniam wszelkie nieporozumienia przed zaśnięciem. To, co kiedyś wydawało mi się niewykonalne stało się faktem. Potrafię wyciągnąć rękę do zgody nawet jeśli czuję, że nie zawiniłam. Milczenie jest złotem? Nie wszystko złoto, co się świeci. W związku milczenie to zwykły tombak. A pod nim nic. Anna Jaworska – MumMe Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem). Polub moją stronę na Facebooku Zajrzyj na mój Instagram
Zostawił mnie mówiąc, że to dla mojego dobra, ze muszę nauczyć się żyć sama.. Myślałam, że po tym on ze chce się ze mną spotkać.. Ale nie zrobił tego.. Nie odzywa się od tamtej pory.. Nie rozumiem po co w ogóle mówił do mnie w taki sposób, skoro mnie nie chce.. Dlaczego nie zaproponował spotkania..
Może nie powinnam o to pytać, ale robię to nie dlatego, że jestem wścibska, raczej ze zwykłej ciekawości i jako ta mniej jest najczęściej powodem kłótni (tych poważniejszych) z waszymi drugimi połowami?U nas ostatnimi czasy jest to praca mojego j-n-m, a właściwie jej skutki, czyli brak czasu dla mnie i jego przemęczenie. Właściwie to już pomijam to, że czasem mi przykro, kiedy wybiera pracę (bo nie zawsze musi iść, a idzie), ale najwzyczajniej w świecie martwie się o jego zdrowie, brak snu, ale on nie potrafi tego zrozumieć i wciąż powtarza, jak bardzo potrzebne są jemu/nam pieniądze. Reszta to przyziemne sprawy, typu brudne buty i nieogolona twarz, tudzież inne pierdoły (bo czepialska jestem strasznie), ale tym się nie przejmujemy. A, no i nienawidzę, kiedy ktoś krzyżuje mi plany, a j-n-m dość często z czymś wyskakuje w ostatniej się jednak boję, żeby nie było między nami tak, jak w moim rodzinnym domu - w 90% przypadków chodzi o pieniądze, a raczej ich brak. Nigdy nie chciałabym się o to kłócić ze swoją połową. Odpowiedzi (25) Ostatnia odpowiedź: 2013-06-13, 12:53:41 Ja chyba też się z moim mężusiem nie kłócę. Zwykle dochodzi do sprzeczek o pierdoły. I nawet to nie są sprzeczki. Zwykle ja prowadzę monolog, bo w naszym związku ja jestem zdecydowana choleryczką, a on siedzi, słucha (albo i nie) i to działa zwykle na mnie jak czerwona płachta na byka. Jego milczenie doprowadza mnie do białej gorączki, ale jak w końcu popyszczę, to wreszcie mi przechodzi. Takie spprzeczki zwykle działąją w moim przypadku jak burza po upalnym dniu - oczyszczająco... Odpowiedz My z mężem się raczej nie kłucimy. Jak już to tylko czasem zdaży się jakas "ostrzejsza" wymiana zdań...przeważnie dotyczy ona tego,że mało mi pomaga...ale tak to u nas wszystko jest oki i żadnych "takich problemów" nie ma,żeby dżeć koty... Odpowiedz madelaine napisał(a):my najczesciej sie klocimy o brak czasu mojego meza dla mnie to to samo co u nas :( Odpowiedz my najczesciej sie klocimy o brak czasu mojego meza dla mnie :( odkad prowadzi swoja firme mamy dla siebie naprawde malutko czasu :( a ze ja jestem straszna pieszczocha to robie mu wymowki -on natomiast tlumaczy sie ze robi to wszystko dla nas zebysmy mieli lepsza przyszlosc - ja mu oczywiscie wierze bo wiem jak bardzo mnie kocha ale to nie zmienia faktu ze pomimo ze jestesmy razem to strasznie mi go brakuje :( Odpowiedz a ja sie kloce i to ostro, bo ze mnie taka raczej zadziora , na szczescie Ktos tam na gorze pomyslal o mnie i dal mi bardzo wyrozumialego meza :), ktory potrafi konczyc nasze klotnie Odpowiedz xena_music napisał(a):monia:) napisał(a): nie możemy się gniewac bo mamy tylko jedna sypialnię i taka odpowiedź mi się podoba:):) taka jest prawda..... nawet jakbysmy się pokłócili to co potem... na noc i tak do jednego łóżka 8) Odpowiedz Nie wiem czy to jest dobre - gzieś wyczytałam, że to nie sposób - ale zawsze staram się kłaść spać w zgodzie. Nie po to braliśmy ślub, by leżeć do siebie plecami. Piękne chwile umykają szybko więc nie ma nic wspanialszego, niż odpoczywać psychicznie i fizycznie u boku mężczyzny, którego się kocha. A kłócimy się ostro ale krótko - wyrzucenie z siebie emocji a potem uporządkowanie, o co właściwie nam chodziło :D Odpowiedz xena_music napisał(a):barbarosa, ja poprostu pamiętam z 1,5 roku temu, moze wiecej scene gdzie pokłóciliśmy sie nie wiem o co juz, ale mój mąz dumnie poprostu wyszedł do pracy bez słowa. Jak się pogodziliśmy miał druga awanturę gotową ale dla mnie słuszną- pokłócisz się ze mną-twoja sprawa, nie odzywasz sie no problem, ale z dzieckiem ZAWSZE masz się witać i zegnać normalnie, i bez fochów, bo to ze mną wojna nie z dzieciną... a moj po straszliwej klotni specjalnie podchodzi do dziecka ktore mam w tym czasie na sie do niej usmiecha i mowi jak mocno ja traktujac jak powietrze.....wiec nie wiem co jest sie staramy sie tego nie robic przy majac 2 pomieszczenia do dyspozycji....rozmawiac tez juz probowalismy,ale nawet podczas niej bywa roznie...Trzeba sie do tego przyzwyczaic i robic tak zeby ta druga polowa nie miala powodu do jestesmy uparci i trudno isc nam na kompromis. Odpowiedz my jak juz sie podrzemy to "o wiatr" - tak to sobie nazywamy. pierduly zawsze, co do reszty jestesmy zgodni az slodko Odpowiedz monia:) napisał(a): nie możemy się gniewac bo mamy tylko jedna sypialnię i taka odpowiedź mi się podoba:):) Odpowiedz my się raczej nie kłocimy jesli nawet jkas drobna sprzeczka to tylko wymiana zdań i jest OK nie miewamy cichych dni nie możemy się gniewac bo mamy tylko jedna sypialnię Odpowiedz ja mysle ze kłótnie niekoniecznie są czymś złym zależy jak sie kłócimy Odpowiedz to samo powiedziałam od tego czasu staramy sie jeśli nawet jakas sprzeczka załatwic to np w kuchni czy po za dzieckiem, po co ma widziec???? no i oczywiście przeprosił wtedy i zrozumiał ze to cios poniżej pasa, bynajmniej nie tylko dla mnie... Odpowiedz no jezeli on sie nie odzywa do dziecka to nie wiem dziwne to dziecko nie powinno czuc sie odpowiedzialne za spory rodziców i nie nalezy go w to mieszac Odpowiedz barbarosa, ja poprostu pamiętam z 1,5 roku temu, moze wiecej scene gdzie pokłóciliśmy sie nie wiem o co juz, ale mój mąz dumnie poprostu wyszedł do pracy bez słowa. Jak się pogodziliśmy miał druga awanturę gotową ale dla mnie słuszną- pokłócisz się ze mną-twoja sprawa, nie odzywasz sie no problem, ale z dzieckiem ZAWSZE masz się witać i zegnać normalnie, i bez fochów, bo to ze mną wojna nie z dzieciną... Odpowiedz ciche dni to czasem mój ślubny obstawia, a ja tego nie znosze bo to sie na dziecku odbija....chcąc nie chcąc dziecko pokrzywdzone zgadzam sie z xeną poza tym uważam ze to objaw niedojrzałosci tak sie zachowują przedszkolaki jak sie obrażą i to zrozumiałe dorosłych jednak stać na wiecej cyrk i dziecinada Odpowiedz ciche dni to czasem mój ślubny obstawia, a ja tego nie znosze bo to sie na dziecku odbija....chcąc nie chcąc dziecko pokrzywdzone Odpowiedz No ja niestety krzycze, jestem choleryczką Ale szybko mi przechodzi lol Odpowiedz Też jestem wielkim przeciwnikiem cichych dni. Chyba nie ma nic gorszego, niż takie przeczekiwanie i potem podchody, kto w końcu pęknie... U nas chyba nikt nie jest żywiołowy, bo nikt nie krzyczy. Raczej spokojnie rozmawiamy. Ja strasznie nie lubię krzyków, bo moi rodzice właściwie tylko w ten sposób ze sobą rozmawiają... Odpowiedz u nas kiedyś też było tak, że ja krzyczałam, a on nic, cisza, przeczekiwał wszystko w spokoju. ale ostatnio to się zmieniło, wrzeszczymy na siebie oboje :) zapomniałam jeszcze o jednym, kłócimy się czasem o to, że ja nie chcę chodzić na herbatkę do jego mamusi :P na szczęście nie ma u nas tzw. cichych dni, powiemy sobie co mamy do powiedzenia, ale później, już na spokojnie szukamy wyjścia z sytuacji ... Odpowiedz U nas burzliwie ale krotko. Ja wrzeszcze, Tomek siedzi cicho, co wkurza mnie niemilosiernie Typowy stoicyzm. Wolalabym bardziej zywiolowego partnera do kłotni A o co sie klocimy - o wychowanie psa, mamy na ten temat rozne poglady - o bałagan w szafie, ktory mnie strasznie wkurza - o takie codzienne banalne rzeczy,o PIERDOŁY lol Odpowiedz my kłótni mieliśmy może z dwie takie poważniejsze, ale to przez osoby trzecie tylko, a na codzień-spory-wiadomo, muszą być bo by było nudno:P zazwyczaj o jego siedzenie przed kompem, kiedyś były o to ze ja go o coś prosiłam to czekałam godzinę, dwie, pięc, czasem 2 dni az to zrobił, a jak kolega czy koleżanka dzwonili bo kom im sie popsuł czy co to w ciagu 5 min był w drzwiach gotowy do pomocy tłumacząc że on tez kiedyśmoze od nich potrzebować pomocy, np pożyczyć garaż...no i tu sie zaczynało:):) Odpowiedz a my sie klocimy 8) tzn ja wrzeszcze i wygarniam mu a on probuje zrozumiec o co mi chodzi, po czym po moim 15sto minutowym wywodzie pyta o co tak naprawde chodzi, wtedy mam ochote wziac siekiere i zrobic z niej uzytek:lol: lol lol A co co??? Najczesciej o bzdury jakies... niestety zdarza sie o rozrzucane skarpetki :D o pryncypia sie raczej nie klocimy...po prostu wymieniamy zdania 8) Odpowiedz my tez sie nie kłócimy tylko....krzyczymy na siebie :x i nam przechodzi a chodzi zawsze o pierdoły lol Odpowiedz Ja się ze swoim mężem nie kłócę. Czasami zdarza się, że on wyjedzie z jakimś głupim tekstem, albo mi się coś wymsknie niestosownego i przez to drugiej osobie zrobi się przykro. Ale wtedy zawsze szybko się przepraszamy :). A co do sprzeczek, to jakoś nie kłócimy się o jego porozrzucane skarpetki (może ja poprostu nie jestem pedantką i nie przeszkadza mi to), ani o to, że ja zużyje 17 kubków do herbaty w jeden wieczór ( mój mąż się zawsze z tego śmieje, ale ostatnio jak byłam u rodziców, to mówi, że właśnie lasu kubków najbardziej mu brakowało ;)). Także jakieś tam nieporozumienia zdarzają się, jedynie gdy jesteśmy zmęczeni i przepracowani, ale szybko mijają. Nigdy nie pokłóciliśmy się o sprawy istotne typu pieniądze, praca, rodzina. Zawsze gdy jest problem, to czekamy z omówieniem go, gdy oboje jesteśmy wypoczęci, by spokojnie o tym pogadać. Odpowiedz Odpowiedz na pytanie
.